Zła passa jednego z najbardziej rozpoznawalnych producentów elektrycznych rowerów cargo – Babboe – trwa w najlepsze. Po rozpoczęciu zakrojonej na szeroką skalę akcji serwisowej w Europie, podobne kłopoty czekają tego producenta także w Ameryce Północnej.
Kilka dni temu pisaliśmy dla Was o sporych kłopotach finansowych holenderskiego koncernu Accell Group, skupiającego pod sobą kilka bardzo znanych w rowerowym światku marek. Jedną z nich jest producent elektrycznych rowerów cargo – Babboe, który właśnie boryka się z potężną wpadką, która może zabrać całą markę na dno.
Akcja serwisowa, która pociągnie firmę na dno?
Kilka tygodni temu Babboe wystartowało z akcją serwisową, która w Europie obejmie aż 22 tysiące rowerów cargo. Powodem tego stanu rzeczy są błędy konstrukcyjne, które prowadzą do pękania ramy, a niektórych przypadkach – także do wypadków z udziałem tych rowerów. Koszty tej akcji są niestety ogromne, co można wywnioskować na podstawie zasad tej akcji.
Osoby, które posiadają jeden z kilkunastu objętych akcją serwisową modeli, mogą uzyskać zupełnie nowy sprzęt, jeśli zakupili go w ciągu pięciu ostatnich lat. Jeśli mowa o starszym jednośladzie, producent oferuje rekompensatę finansową, która ma pozwolić na zakup zupełnie nowej jednośladu cargo. A przy tym producent oferuje także kompletny zestaw akcesoriów do tych jednośladów.
Do tej pory akcja serwisowa obejmowała wyłącznie Europę, ale wygląda na to, że kłopoty tej marki wkrótce rozleją się także na kolejne kraje. Amerykańska komisja ds. bezpieczeństwa konsumentów zażądała od Babboe podobnej akcji serwisowej także na terytorium USA i Kanady. Szczęście tej marki polega na tym, że skala problemu jest znacznie mniejsza.
Do wymiany lub zwrotu pieniędzy kwalifikuje się bowiem zaledwie 745 sztuk rowerów wyprodukowanych między styczniem 2011 a marcem 2024 r. – mowa o 300 egzemplarzach w USA oraz 445 użytkowanych w Kanadzie. Proces rozpatrywania reklamacji ma wyglądać identycznie, jak w przypadku akcji serwisowej w Europie.
Babboe przeżywa ciężkie chwile
Choć skala tego problemu jest znacznie mniejsza, to mamy do czynienia z kolejnym finansowym problemem dla producenta pogrążonego w potężnym kryzysie. Nie chcę być złym prorokiem, ale wiele wskazuje na to, że są to kolejne podrygi tej zasłużonej dla segmentu rowerów cargo marki. Odzyskanie zaufania do marki ze strony klientów może nieco potrwać, a w obecnej sytuacji raczej nie ma na to czasu.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Powinien powstać z wózkiem ale taki aby dorosły człowiek mógł wyprostować nogi w tym wózku jak w wózku od Junaka.
Na allegro są rowery elektryczne MTB za 2500zł o takich tańszych nigdy nie piszecie.