Jednym z magnesów, które miały przyciągnąć nowych graczy do gamingu na iPhone’ach i iPadach, miały być premiery znanych gier z pecetów i konsol w mobilnej odsłonie. Jak się okazuje, ten eksperyment się nie powiódł, a sprzedaż Assassin’s Creed czy Resident Evil jest wręcz dramatyczna.
Nie można dziwić się Apple, że na wszelkie sposoby próbuje zabiegać o atencję wśród graczy. Gaming to przecież potężny rynek, z którego rokrocznie płyną miliardy dolarów – te jednak w ostatnich latach raczej omijają giganta z Cupertino, aniżeli zasilają konta tego potężnego koncernu.
Pomysł na zmianę tego stanu rzeczy był bardzo ciekawy – Apple chciało bowiem trafić do serc graczy, korzystając z popularnych marek. Koncept przeniesienia na grunt mobilny takich serii, jak Assassin’s Creed czy Resident Evil wyglądał bardzo ciekawie, ale jak pokazują oficjalne statystyki, zakończył się kompletną klapą.
Asasyn nie pomógł. Kilka tysięcy kopii to finansowa klapa
Pokazuje to chociażby przykład Assassin’s Creed Mirage. Choć gra została pobrana na iOS w ilości 123 tysięcy kopii, to nie przełożyło się to wymierne zyski. Te wyniosły zaledwie ok. 123 tysięcy dolarów – to ze względu na fakt, że na zakup gry w pełnej cenie 50 dolarów zdecydowało się zaledwie ok. 4000 osób. Pozostała część graczy po prostu ograła darmowe demo i zrezygnowała z kupna pełnej wersji.
Ciekawym studium porównawczym jest Assassin’s Creed Rebellion – płatna gra stworzona wyłącznie dla urządzeń mobilnych. W tym samym czasie od premiery poboczna odsłona tej serii zdołała zagwarantować przychód na poziomie 981 tysięcy dolarów. Różnica jest więc naprawdę kolosalna.
Znane marki nie przyciągają graczy
Słabe wyniki zanotowały także dwie odsłony serii Resident Evil. Także i w tym wypadku Resident Evil 4 Remake oraz Resident Evil Village spotkały się ze sporym zainteresowaniem – gry pobrano w ilości odpowiednio: 357 oraz 370 tysięcy egzemplarzy. To przełożyło się jednak na zaledwie 7 tysięcy sprzedanych kopii RE 4 Remake oraz 5750 RE Village.
Wygląda więc na to, że gracze sięgający po urządzenia mobilne niekoniecznie są zainteresowani portami wielkich, znanych gier z PC czy konsol. Choć inicjatywa sama w sobie była bardzo ciekawa, to wyniki finansowe i sprzedażowe tak znanych produkcji pokazują, że chyba nie tędy droga. A sytuacja może się odwrócić tylko wtedy, gdy ktoś wpadnie na mobilny port GTA 6.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.