>

Pożary samochodów elektrycznych w Polsce? Mamy oficjalne statystyki

Pożary samochodów elektrycznych to kwestia, która wzbudza spore emocje zarówno u zwolenników, jak i przeciwników tego typu pojazdów. Jak się okazuje, w Polsce ten problem jest relatywnie niewielki, ale statystyki nie biorą się znikąd.

Samozapłony samochodów elektrycznych to temat, który w naszym kraju (i nie tylko) zdołał już obrosnąć legendą. Wiele osób zwraca uwagę na fakt, że gaszenie samochodów z bateriami trwa znacznie dłużej i faktycznie – statystyki Państwowej Straży Pożarnej, które uzyskał serwis eska.pl, zdają się to potwierdzać.

Niby niewiele, ale skala użytkowania elektryków – także niewielka

Zanim jednak przejdziemy do tej kwestii, warto poznać ogólne statystyki dotyczące pożarów. W 2023 r. Państwowa Straż Pożarna zanotowała w całym kraju zaledwie 21 przypadków pożarów samochodów elektrycznych. Przy tym odnotowano jednocześnie 7166 pożarów tradycyjnych samochodów spalinowych. Skala samozapłonów elektryków jest więc niewielka.

fot. gov.pl

Warto jednak wziąć pod uwagę istotny fakt – według danych z końca kwietnia tego roku, w naszym kraju po drogach poruszało się niespełna 65 tysięcy samochodów z napędem elektrycznym. Tymczasem według danych na koniec grudnia 2022 r. w Polsce było 19,5 mln samochodów spalinowych. To także jest kolosalna różnica, więc wcale nie dziwią rozbieżności w kwestii liczby pożarów.

Jak natomiast wygląda wspomnianej już długości pożarów elektryków? Cóż – faktem jest, że gaszenie pojazdów napędzanych silnikami elektrycznymi w wielu przypadkach trwa wyjątkowo długo. Pokazuje to pożar Mercedesa EQA w okolicach Kartuzów z marca 2023 r.

fot. gov.pl

10 godzin gaszenia samochodu – to rekord

Strażacy spędzili na miejscu zdarzenia aż 21 godzin i 39 minut – samochód został całkowicie spalony, a konieczne było chłodzenie akumulatora w celu opanowania ognia. Uwagę zwraca także przykład Mercedesa EQA z okolic Wejherowa – pojazd całkowicie spalił się 11 maja, a wrak przewieziono na parking policyjny w Gdyni. 12 czerwca ten pojazd ponownie się zapalił – tym razem konieczne było chłodzenie akumulatorów i blisko 5-godzinna akcja straży.

Jak więc widać, akcje strażaków trwające po 4-5 godzin w przypadku samochodów elektrycznych nie są niestety niczym zaskakującym. Strażacy zwracają także uwagę na sporą ilość wody, która jest konieczna do ugaszenia baterii znajdujących się w samochodach elektrycznych. To więc sytuacja, która pod kątem logistycznym może być bardzo kłopotliwa dla służb ratunkowych.

Amadeusz Cyganek