Testujemy ViewSonic XG272-2K-OLED – monitor OLED dla graczy, który zdecydowanie można zakwalifikować jako sprzęt z wyższej półki cenowej. Tylko czy w ślad za nią idzie odpowiednia jakość obrazu?
Monitory OLED to rozwiązanie, które coraz częściej stosowane jest nie tylko przez profesjonalistów czy też miłośników multimediów. Na modele z tymi matrycami stawiają także gracze, a coraz większy wybór na rynku przekłada się także na spadające ceny tych sprzętów.
Na tym polu nieco wyróżnia się model marki ViewSonic, która na polskim rynku nie jest specjalnie mocno rozpoznawalna, ale stale powiększające się portfolio produktowe już niebawem powinno zmienić sytuację.
ViewSonic XG272-2K-OLED to flagowy sprzęt tego producenta, którego aktualna cena to blisko 5000 złotych. Niemało, ale na papierze mamy do czynienia z naprawdę interesującym sprzętem dla graczy.
Postanowiliśmy więc wziąć ten monitor na warsztat by sprawdzić, czy cena i deklarowane przez producenta osiągi są warte uwagi.
Spis treści
Pod względem transportu i zapakowania monitora trudno się do czegokolwiek przyczepić – we wnętrzu wszystko jest odpowiednio posegregowane, ułożone i zabezpieczone przed zniszczeniem. Znajdziemy także komplet potrzebnych akcesoriów – uwagę zwraca sporych rozmiarów zasilacz (to naprawdę duża jednostka zasilająca), a ponadto mamy tutaj okablowanie do przesyłania sygnału wideo: DisplayPort i HDMI.
Nie brak także przewodów USB typu C – USB typu C oraz USB typu B – USB typu A. Słowem – niczego nam tutaj nie zabraknie.
Spory plus dla producenta należy się także w kontekście składania całej konstrukcji – ta nie wymaga posiadania żadnych narzędzi. Podstawka składa się z dwóch elementów, które skręcamy jedną śrubą ze specjalnym skrzydełkiem do ręcznej obsługi. Ekran zawieszamy z kolei na hakach i odpowiednio spasowujemy na zatrzaskach. Całość sprawia wrażenie bardzo solidnej i wytrzymałej konstrukcji.
O samej podstawce zdecydowanie warto powiedzieć coś więcej. Mamy bowiem do czynienia z akcesorium, które daje naprawdę spore pole do popisu w kwestii ustawienia ekranu. Podstawka ma szeroki zakres regulacji ekranu w pionie, a także pozwala solidnie ustawić kąt pochyłu ekranu. Nie brak także obrotu wyświetlacza na boki (choć jest on stosunkowo nieduży), a bardzo cieszy możliwość skorzystania z dwustronnego pivotu. Co tu dużo mówić – to sprzęt, który pod kątem ergonomii użytkowania dorównuje niejednemu, wypasionemu monitorowi biurowemu.
O ile przód monitora niekoniecznie zdradza gamingową charakterystykę tego sprzętu, tak tył – już jak najbardziej. Mamy tutaj do czynienia z pleckami wykończonymi w bieli, z bardzo ładną fakturą i gustownym podświetleniem w kolorze niebieskim. Trzeba jednak powiedzieć, że jeśli chodzi o grubość monitora, to ta jest zaskakująco spora, co jednak w przypadku monitora z matrycą OLED może nieco zaskakiwać.
Cieszy za to spory wybór portów, dzięki któremu możemy mieć pewność, że niczego nam nie zabraknie. W kwestii złącz wideo do dyspozycji mamy po dwa DisplayPort 1.4 i HDMI 2.1. Do tego możemy liczyć na wyjście słuchawkowe, a także kilka portów USB – USB typu C, USB typu B oraz 3x USB typu A. Jeśli chodzi o funkcjonalność, absolutnie nie mamy tutaj na co narzekać.
Sporym zaskoczeniem jest natomiast front monitora, i to pod kilkoma względami. Niestety – nie wszystkie możemy zaliczyć in plus. Pierwsze zaskoczenie to stabilność panelu umieszczonego na dolnej krawędzi, a także przycisku włączającego – nie wiem, czy to wyłącznie przypadłość testowego modelu, ale sposób, w jaki chybocze i rusza się na boki jest mocno zaskakujący. Jak dla mnie w monitorze za kilka tysięcy jest to sytuacja wręcz niedopuszczalna.
W komplecie z monitorem otrzymujemy także niewielki pilot służący do obsługi OSD (o tym później). Jest on jednak bardzo funkcjonalny – znacznie ułatwia dokonywanie poszczególnych ustawień i daje szybki dostęp do poszczególnych funkcji. Niestety, są małe problemy z jego właściwym działaniem – chodzi tutaj konkretnie o przycisk przewijania w dół, który działa z potężnymi oporami.
Bardzo fajnym rozwiązaniem wydawało się być także specjalne wcięcie w podstawie monitora, w którym możemy umieścić pilot. Dzięki temu kontroler zawsze jest na miejscu, ale problem zaczyna się w momencie, gdy chcemy ów pilot wyciągnąć. Okazuje się, że ten mały gadżet jest tak doskonale spasowany z otworem, że jego wyjęcie wymaga zastosowania dodatkowych akcesoriów w postaci noża czy igły. Szkoda, że nie pomyślano o niewielkim wyżłobieniu na palec – byłoby znacznie prościej.
Uwagę zwracają także bardzo szerokie ramki otaczające wyświetlacz – ze względu na to faktyczna przestrzeń robocza to nie 27, a 26,5”. To spory ubytek, który mimo wszystko może zaskakiwać.
OSD w tym monitorze nie jest może szczególnie rozbudowane, ale za to bardzo proste i funkcjonalne. Do dyspozycji mamy tutaj kilka poszczególnych trybów wyświetlania obrazu, dostosowanych do konkretnych gatunków gier. Ponadto możemy uruchomić różnorodne technologie, takie jak VRR czy BFI (Black Frame Insertion), jak również dostosować poszczególne parametry obrazu w zakresie m.in. jasności, kontrastu czy filtra światła niebieskiego. Nie brak także menu wyboru wejścia wideo. Zabrakło za to języka polskiego.
Czas na nieco technikaliów. Podczas wykonanego przez nas testu jasności poszczególne parametry obrazu wypadły bardzo przyzwoicie, ale raczej nie jest to segment mocno wybijający się nad standard.
Zmierzona przez nas jasność w warunkach testowych (100% jasności, 50% kontrastu) wyniosła 195 cd/m2. Warto jednak wspomnieć, że była to wartość bez włączonego trybu HDR – w tym wypadku możemy mówić o 415 cd/m2, a więc blisko wartości podawanej przez producenta, czyli 450 cd/m2. Podbicie kontrastu z pewnością zwiększyłoby jasność do wspomnianego przez ViewSonic poziomu.
Jeśli chodzi o kolorystykę, to jak przystało na monitor z matrycą OLED – jest naprawdę bardzo dobrze. Panel wyświetla pełną, 10-bitową paletę barw, co przekłada się na 96,9% zakresu barwowego DCI-P3 oraz 91,8% palety AdobeRGB. To bardzo zadowalający poziom, na który w przypadku monitora gamingowego trudno narzekać.
Ponarzekać można natomiast na głośniki – na papierze konfiguracja dwóch głośników o mocy 3W powinna zagwarantować dobre efekty, tymczasem w praktyce jest naprawdę źle. Poczułem się tak, jakbym cofnął się do czasów popularnych niegdyś głośników komputerowych za 20 złotych.
Dźwięk jest mocno wytłumiony, brak tutaj jakichkolwiek basów, a jedyne pozytywne wrażenie pozostawia maksymalna głośność. Zapomnijcie jednak o słuchaniu muzyki, oglądaniu filmów czy graniu w gry przy użyciu głośników wbudowanych w ten monitor – po chwili po prostu bolą uszy.
To jednak monitor dla wziętych graczy, którzy z pewnością posiadają dobry zestaw słuchawkowy. W kwestii grania natomiast naprawdę nie można narzekać. To właśnie w tym aspekcie – całkowicie słusznie – monitor ViewSonic pokazuje swój pazur, bo granie na OLED-zie to jednak zupełnie inna para kaloszy, niż na zwykłym IPS-ie czy monitorze z matrycą VA.
Mamy tu bowiem wszystko – świetną kolorystykę i bogate czernie, a także minimalny czas reakcji, wynoszący ledwie 0,02 ms (znak rozpoznawczy matryc OLED). Szerokie kąty widzenia to oczywistość, a przy tym mamy bardzo wysoką częstotliwość odświeżania. 240 Hz to wartość absolutnie wystarczająca do komfortowej zabawy w rozdzielczości wyższej niż FullHD, także w popularnych FPS-ach czy innych dynamicznych produkcjach.
Zapomnijcie bowiem o jakichkolwiek przejawach rozrywania obrazu, zerwanych teksturach czy niepotrzebnych rozmyciach – wysokie odświeżanie z dodatkiem technologii Nvidia G-Sync czy AMD FreeSync doskonale zapobiega ewentualnym wizualnym niedomaganiom. Wszystkie szczegóły są odpowiednio czytelne, płynność obrazu zostaje zachowana w sposób absolutnie nie budzący zastrzeżeń.
Ale jeśli rozważacie ten monitor przy codziennej pracy z tekstem czy Excelem, to nie jest to najlepszy wybór. Monitor cierpi bowiem na przypadłość typową dla tej półki monitorów z OLED-em – ostrość tekstu stoi bowiem momentami na niezbyt wysokim poziomie, zwłaszcza jeśli chodzi o mniejszą czcionkę. A to dla mnie, jako osoby tworzącej spore połacie tekstu miesięcznie, spory minus.
Umówmy się – pod względem jakości obrazu w kontekście gamingu monitor ViewSonic XG272-2K-OLED to absolutny top. Ostrość, płynność, brak efektu rozrywania obrazu, świetna kolorystyka – to składowe sprzętu, który dla wziętego gracza absolutnie jest bardzo dobrym rozwiązaniem.
Bardzo dobrze wypada także zakres kolorystyczny i jasność zastosowanego panelu, choć pod tym ostatnim kątem mogłoby być nieco lepiej. Matowa matryca jednak sprawdza się tutaj doskonale.
Ten monitor ma jednak sporo małych kwestii, które na co dzień może nie irytują, ale za to zwracają uwagę w momencie, gdy korzystamy z tych funkcji. Takie problemy, jak szerokie ramki wokół ekranu, fatalne głośniki, liche plastikowe elementy wystające z obramowania czy średnio działający pilot to elementy, które w monitorze za 5000 złotych nie powinny się przytrafiać.
Jeżeli przy komputerze tyleż samo grasz, co i pracujesz w arkuszu kalkulacyjnym czy edytorze tekstu, to OLED ze swojej natury nadal jest nie do końca szczęśliwą opcją.
To mimo wszystko drogi sprzęt, który pod względem jakości wykonania w niektórych elementach po prostu nie dojeżdża, a dodatkowo nie jest to model, który poza grami będzie miał szerokie zastosowania.
Jeśli natomiast szukasz wyświetlacza głównie pod kątem gier i masz na to większy budżet – rozważ, bo jakość obrazu w trakcie rozgrywki jest naprawdę pierwszorzędna.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.