To jeden z tych sprzętów, który przyda się nie tylko w samochodzie. Testujemy podręczny kombajn od Navitel – model Air30 Multi to sprzęt 3w1: kompresor, booster i powerbank. Czas zobaczyć, jak sprawdza się w praktyce.
Są takie sprzęty, bez których kierowcy nie wyobrażają sobie jazdy. Dla jednego jest to ładowarka do smartfona, dla innego dobry, funkcjonalny wideorejestrator, dla jeszcze innego podręczny odkurzacz samochodowy. Navitel – znany producent m.in. wideorejestratorów czy nawigacji samochodowych – ma dla nas jeszcze jedną, bardzo ciekawą propozycję.
Do naszej redakcji trafił Navitel Air30 Multi – sprzęt, który na pozór wygląda… dość standardowo. Jak się jednak okazuje, to prawdziwy, wielofunkcyjny kombajn, który może pełnić trzy funkcje: kompresora, jump startera (lub boostera, jak kto woli) oraz powerbanka. O każdej z niej oczywiście opowiemy, ale po kolei.
Zacznijmy jednak od tego, co otrzymujemy w zestawie. A otrzymujemy przede wszystkim urządzenie, które jest mniejszych rozmiarów, niż można było się spodziewać. Sprzęt spokojnie mieści się w dłoni i nie jest szczególnie ciężki. Prezentuje się przy tym elegancko, a obsługa jest naprawdę prosta.
Do wszystkiego służy bowiem stosunkowo duży, czytelny wyświetlacz LCD, a także przyciski umieszczone poniżej. Pozwalają one na wybór trybu, w jakim pracuje urządzenie, jak również dostosowywanie ciśnienia. Ciekawostką jest także obecność przycisku do obsługi… latarki – znajdziemy ją na górnej krawędzi urządzenia. Nie brak także solidnego zestawu portów – do dyspozycji otrzymujemy USB typu C oraz 2x USB 3.2 typu A, nie brak także gniazda ładowania urządzenia, a także gniazda służącego do podłączania kabli rozruchowych.
Całość jest naprawdę funkcjonalna i prosta w obsłudze – dostęp do poszczególnych trybów pracy kompresora jest naprawdę szybki i łatwy, a możliwość ustawienia wartości pompowanego powietrza nie nastręcza problemów. W razie braku konkretnych informacji dotyczących ciśnienia powietrza w konkretnych przedmiotach, możemy zawsze posłużyć się ściągawką z tyłu urządzenia.
W razie problemów mamy natomiast kilka predefiniowanych trybów, służących do pompowania opon samochodowych, do motocykli i skuterów, do rowerów, a także piłek. Oczywiście można ustawić także inną wartość, by napompować inny produkt.
W zestawie znajdziemy oczywiście krótki wąż służący do pompowania, a także zestaw końcówek do różnorodnych zaworów. Obsługa tego węża jest dość nietypowa – by przykręcić go do gniazda, musimy obracać całym urządzeniem lub kablem, bowiem końcówka jest przytwierdzona na stałe. Warto także uważać na wąż podczas pompowania powietrza – zgodnie z informacją na metce potrafi on nagrzać się na tyle, że może poparzyć skórę!
A jak wygląda pompowanie? Klasyczna opona do roweru to kwestia ledwie kilkudziesięciu sekund – co ważne, cały proces jest naprawdę sprawny i prosty. Navitel Air30 Multi to jednak urządzenie, które sprawdzi się także podczas wyjazdów wakacyjnych i kempingów. Mały basen dla dziecka napompowałem z tym urządzeniem w niespełna dwie minuty, choć kwestia dmuchanego materaca była już nieco bardziej skomplikowana, bowiem na ten cel trzeba zarezerwować ok. 4-5 minut.
Tak czy owak, za pomocą tego urządzonka możemy znacząco oszczędzić nasze płuca czy też siły związane z obsługą klasycznej pompki. Warto jednak zwrócić uwagę na jedną, istotną wadę – mowa o potężnym hałasie wydzielanym podczas pracy sprzętu, który z pewnością zwróci uwagę osób dookoła, także w promieniu kilkunastu metrów. To dość spora wada, ale pamiętajmy, że mówimy o urządzeniu, z którego korzystamy ledwie przez kilka minut.
Sprzęt ma także tendencję do nagrzewania się – po 10-15 minutach pracy obudowa osiąga dość solidne temperatury i urządzenie potrzebuje chwili, by odpowiednio się schłodzić. To jednak przypadek, który będziemy obserwować stosunkowo rzadko.
Funkcja powerbanka działa bez zarzutu – do dyspozycji otrzymujemy dwa porty USB typu A z maksymalnym natężeniem na poziomie 3A. Dzięki temu szybko podładujemy różnorodne urządzenia takie jak smartfon, tablet czy inne podręczne sprzęty i co ważne – możemy to robić równolegle w przypadku dwóch urządzeń.
Na koniec funkcja z której – miejmy nadzieję – będziemy korzystać najrzadziej. To możliwość korzystania z urządzenia jak z tzw. jump startera, a więc urządzenia do rozruchu samochodu i podładowania akumulatora.
Całość również jest bardzo intuicyjna – dołączony do zestawu zasilacz z przewodami rozruchowymi podłączamy do urządzenia, a następnie do klemów na akumulatorze. Całość jest prosta w obsłudze, a specjalne lampki sygnalizują gotowość urządzenia do użycia, a także stan akumulatora służącego do rozruchu.
Co ważne, urządzenie działa skutecznie – rozładowany akumulator w kilkunastoletnim hatchbacku z benzynowym silnikiem 1.4 po nieco ponad minucie został przywrócony do użytkowania, a samochód odpalił bez problemu. Warto wspomnieć, że booster jest w stanie obsłużyć samochody z silnikiem diesla do pojemności 2,5 l lub benzynowym 3.0 l.
Cieszy także fakt, że całość została zapakowana w gustowne, czarne etui z rączką, które znacznie ułatwi transport urządzenia. Dodatkowo w zestawie znajdziemy także ładowarkę do gniazda samochodowego, więc urządzenie możemy przywrócić do działania także w trakcie podróży. Przywrócenie pełnego zapasu mocy za pomocą standardowej ładowarki potrwa z kolei ok. 3 godzin.
A za to wszystko zapłacimy 349 złotych. Dużo to czy mało? Wydaje się, że jest to naprawdę uczciwa cena, zważywszy na fakt, że najtańsze boostery o sensownych parametrach znajdziemy w cenie ok. 250-300 złotych. Tutaj za niewiele więcej otrzymujemy także funkcjonalny kompresor, a także możliwość podładowania swojego smartfonu czy tabletu.
To więc naprawdę użyteczne urządzenie, które sprawdzi się wśród osób posiadających rowery czy samochody. Niewielki rozmiar sprzętu pozwala na jego zabranie na dłuższe podróże, a funkcja kompresora to idealna opcja na wakacyjne wypady za miasto czy nad jezioro.
Jeśli szukacie takiego wszechstronnego sprzętu, to w tej cenie bez wątpienia jest to propozycja godna polecenia.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.