Lenovo IdeaPad Z560A – test MobiManiaKa

Hałas, temperatura

Lenovo IdeaPad Z560A pracuje niemal bezszelestnie. W typowych, nieobciążających znacznie podzespołów zadaniach, wentylatora praktycznie w ogóle nie słychać. Obróbka dokumentów tekstowych, surfowanie po Internecie z kilkoma zakładkami otworzonymi w przeglądarce oraz jednoczesne słuchanie muzyki, nie angażują w żadnym stopniu systemu chłodzenia.

Sytuacja zmienia się nieco, gdy na Z560A uruchomimy grę. Przy rozgrywce w Mass Effect 2 dało się usłyszeć chłodzący trzewia maszyny wiatrak, chociaż generowanego przez niego dźwięku w żadnym razie nie określiłbym mianem donośnego. W trakcie dłuższej sesji na wymagającej grze, obudowa komputera potrafi się także znacząco nagrzać. Czułymi punktami pod tym względem są okolice kratek wentylacyjnych – uważajcie zatem na nogi.

Całościowo, system chłodzenia określiłbym mianem dobrego. Głośny jest natomiast napęd optyczny – przy intensywnym odczycie płyty przez dłuższą chwilę potrafi całkiem konkretnie dać się we znaki.

Bateria

Żywotnością baterii Lenovo IdeaPad Z560A nikogo na kolana nie powali. 6-komorowy akumulator o pojemności 4400 mAh, w najlepszym wypadku wystarczy na blisko 4 godziny autonomicznej pracy, pod warunkiem, że nie będziemy obciążać nadmiernie podzespołów maszyny. Rezultat taki osiągnąłem testując laptopa w najbardziej naturalny sposób – przeglądając Sieć, czytając pdf-y oraz edytując dokumenty tekstowe.

Oczywiście, gdy uruchomimy grę owy czas może skrócić się o połowę. Bateria zamontowana w Z560A wystarczyła na 1 godzinę i 52 minuty czystej rozgrywki. Nie jest to imponujący wynik, ale jak na sprzęt stricte multimedialny należy go uznać za zadowalający.