Titan Army P32A2S2 to 32-calowy monitor dla gracza. Wykorzystuje matrycę IPS 2K / 240 Hz, ma obiecujące parametry, a do tego kosztuje tylko 1419 zł w promocji. Sprawdzam, czy warto się skusić na ten sprzęt.
Marka Titan Army to egzotyka na polskim rynku. Na próżno jej szukać w dużych elektromarketach, choć na Allegro już zaczyna nabierać rozpędu. Najszybciej produkty z tym logo kupisz jednak w chińskich sklepach takich, jak Geekbuying.pl (czy też globalny Geekbuying.com, jeśli tam preferujesz robić zakupy).
Warto przy tym dodać, że o ile sama marka Titan Army gości na rynku od niedawna, tak jej właściciel, chiński koncern INNOCN to już producent mający za sobą ponad dekadę w produkcji monitorów wszelkiej maści i typu.
Najnowszy Titan Army P32A2S2 to sprzęt wyraźnie kierowany do graczy. Nie tylko z uwagi na gamingowy design, ale przede wszystkim przez niezłą matrycę IPS o rozdzielczości 2560 x 1440 i wysokiej częstotliwości odświeżania (240 Hz), która do tego, przynajmniej na papierze wspiera standard HDR. Jak to wszystko sprawuje się w praktyce? Czas to sprawdzić!
Spis treści
Ile kosztuje Titan Army P32A2S2?
Oferta marki Titan Army jest wyraźnie nakierowana na pogodzenie opłacalności z jakością. Nowy monitor także wpisuje się w tę strategię. Na stronie producenta sprzęt wyceniono na 370 USD (cenę można zbić używając kodów rabatowych – np. o 10 USD z kodem TITANEW10), co daje około 1450 zł, ale nie uwzględniając VAT.
Lepszym pomysłem jest więc kupno monitora w sklepie Geekbuying.pl. Tam cena bazowa to 1800 zł, ale w promocji monitor upolujesz taniej. Obecnie kosztuje tylko 1419 zł, przy czym w cenę wliczona jest już wysyłka i podatki. Taniej tego sprzętu na dzisiaj nie znajdziesz.
Specyfikacja Titan Army P32A2S2
Wspominałem, że Titan Army stara się łączyć opłacalność z jakością – widać to dobrze po specyfikacji monitora.
- Ekran: IPS 32″ QHD 2560 x 1440 px, 240 Hz;
- Deklarowane parametry: jasność 350 cd/m2, pokrycie 136% palety sRGB, kontrast 1000:1, czas reakcji 1 ms, HDR 400;
- Interfejs: 2 x HDMI 2.1, 2 x DisplayPort 1.4, 1 x audio out;
- Głośniki: brak;
- Dopasowanie: kąt nachylenia: -5°-15°, kąt obrotu 15°, regulacja wysokości 95 mm, montaż na uchwycie (VESA 100);
- Inne: Adaptive Sync, Game Plus Mode, waga 8,7 kg, zużycie energii 55 W.
Design pozytywnie zaskakuje
Wystarczy rzucić okiem na model P32A2S2 i jasne się staje, że ten sprzęt zrobili ludzie, którzy mają spore doświadczenie w projektowaniu monitorów. W kontekście designu trudno jest się do czegoś przyczepić.
Podstawa sprawia smukłe wrażenie, ale w rzeczywistości to solidna, dwuczęściowa konstrukcja na masywnym, metalowym szkielecie, która pewnie trzyma 32-calowy wyświetlacz. Warto przy tym odnotować, że gniazdo mocujące na plecach obudowy bazuje na szybkozłączce, więc montaż monitora jest szybki, łatwy i nie wymaga drugiej pary rąk.
Jest też opcja zamontowania monitora na uchwycie ściennym lub ramieniu zgodnym ze standardem VESA 100 – producent dorzucił do zestawu cztery metalowe kołki dystansujące, które będą niezbędne w takim wypadku.
Warto natomiast odnotować to, że nie znajdziemy tutaj dedykowanego kanału kablowego ukrytego w nodze – podstawa ma tylko jeden standardowy otwór do poprowadzenia i uporządkowania kabli. To często spotykane rozwiązanie, ale pozostawia pewien niedosyt – podobnie jak brak maskownicy portów umieszczonych na plecach.
Skoro przy portach jesteśmy, jest ich w sumie sześć. Jedno złącze zajmuje kabel ładowania (monitor ma dedykowany, zewnętrzny zasilacz), drugie to wyjście audio (Titan Army P32A2S2 nie ma wbudowanych głośników, ale może przekazać sygnał audio np. do słuchawek czy głośnika podpiętego jackiem 3,5 mm), a do tego mamy jeszcze dwa porty HDMI w standardzie 2.1 oraz dwa DisplayPort 1.4.
Większość elementy obudowy wykonano z tworzywa sztucznego. To dobrej jakości plastik o matowym, czarnym wykończeniu. Front monitora jest zdominowany przez potężny, 32-calowy panel z powłoką antyrefleksyjną – górna i boczne ramki są tak wąskie, że niemal niewidoczne. Dolna listwa jest już masywniejsza – zdobi ją logo producenta i ikony pięciu fizycznych przycisków sterujących ukrytych w spodniej części listwy.
Plecki są zaokrąglone, a tym, co od razu po włączeniu monitora rzuca się w oczy, jest oczywiście czerwone podświetlenie LED. Ładnie podkreśla czerń obudowy i dobrze komponuje się z dwoma niewielkimi, czerwonymi akcentami podstawy. Całość wygląda schludnie i stylowo.
Pod względem samej ergonomii podstawy na fajerwerki nie ma natomiast co liczyć. Odchylenie o 15 stopni w tył i do 5 stopni w przód to wartość standardowa, podobnie jak możliwość podniesienia i opuszczenia ekranu w zakresie 95 mm. Nie ma też funkcji pivot.
Menu OSD i ustawienia
Menu OSD jest proste i intuicyjne. Dostępne ustawienia pogrupowano w osiem zakładek:
- w pierwszej wybierzesz jeden z gotowych prestów zrobionych przez producenta (np. tryb pod konkretne kategorie gier, filmowy lub do czytania);
- w drugiej wyregulujesz parametry obrazu pod swoje preferencje, zmieniając jasność, kontrast, gammę, DCR, nasycenie, ostrość czy temperaturę barwową;
- trzecia i czwarta zakładka to dodatki dla graczy oraz tryb HDR;
- w piątej zakładce ustawisz głośność audio (przy czym podkreślam, że mówimy tutaj tylko o dźwięku przekazywanym na zewnątrz, bo sam monitor głośników nie ma);
- szósta zakładka to ustawienia wyświetlania dla więcej niż jednego źródła obrazu – PIP / PBP;
- siódma zakładka zbiera ustawienia I/O – tutaj m.in. ustawisz porty wideo;
- ostatnia zakładka to ogólne ustawienia – m.in. języka czy pozycji OSD.
Część ustawień wydaje się być przerostem formy nad treścią (ja do tej kategorii zaliczam choćby usprawnienia dla graczy pokroju nałożonego celownika), natomiast zdecydowanie warto docenić obecność tak wielu opcji personalizacji jakości obrazu. Mając kalibrator bez problemu dostroisz P32A2S2 pod własne preferencje.
Niby „tylko” IPS, ale jakość całkiem, całkiem…
W 32-calowych modelach Titan Army stosuje albo matryce VA (jak w zakrzywionym C32C1S) albo IPS – i to właśnie ten ostatni wariant trafił do testowanego przez nas urządzenia.
To niezły panel, który pracuje w natywnej rozdzielczości 2560 x 1440 pikseli przy odświeżaniu 240 Hz. Co ważne, deklarowane przez producenta parametry znajdują pokrycie w rzeczywistości, co w wypadku chińskich monitorów nie jest normą.
I tak maksymalna jasność w trybie SDR sięga 320 cd/m2, choć nierównomierność podświetlenia już nie zachwyca, bo to ponad 15% różnicy między środkiem ekranu a dolnymi sektorami.
Mamy tu również deklarowane wsparcie dla standardu HDR 400, i faktycznie na taki „zysk” jasności możemy liczyć, ale nie ma się co oszukiwać – HDR 400 to głównie marketingowy bonus i w realnym użytkowaniu prawdopodobnie tych drobnych pików jasności i tak nie zobaczysz.
Cieszy za to dobre odwzorowanie kolorów. Z naszych testów wynika, że liczyć możesz na gamut coverage na poziomie 99,8% dla przestrzeni sRGB, podczas gdy w przestrzeniach DCI-P3 i Adobe RGB będzie to odpowiednio 94,6% oraz 83,5%.
I co ważne, na zbliżone wyniki możesz liczyć bez potrzeby sięgania po kalibrator – fabryczny tuning panelu stoi na akceptowalnym poziomie, przy czym przynajmniej w naszym egzemplarzu było widać zieloną dominantę, którą warto przytemperować, zanim rzucisz się w wir obróbki multimediów.
Warto natomiast podkreślić, że fabryczna kalibracja obrazu jest ewidentnie nastawiona na graczy, a co za tym idzie, kolory są lekko podkręcone, aby wydawały się „żywsze”.
Jak to w IPS-ach bywa, na smolistą czerń liczyć nie możesz, bo kontrast w naszym wypadku nie przekroczył 1200:1 (producent deklaruje 1000:1), za to uśredniony czas reakcji może w teorii sięgnąć poziomu nawet 1 ms, o ile oczywiście maksymalnie podkręcisz ustawienia Overdrive.
Skoro przy OD jesteśmy, do dyspozycji masz pięć poziomów, z czego jeden zakłada dezaktywację tej funkcji. W naszych pomiarach nie udało się nam zejść niżej niż 2 ms przy ustawieniu najwyższego możliwego poziomu ustawienia Overdrive, natomiast osobiście i tak raczej z tej nastawy bym nie korzystał, nawet gdyby gwarantowała deklarowany 1 ms – znacząco rośnie tu overshoot, co skutecznie zniechęca do korzystania z tego ustawienia.
Lepiej zostać na poziomie drugim lub trzecim, przy czym ten ostatni najszybciej pozwoli w pełni wykorzystać 240 Hz w grach.
Pisząc o graniu nie można też zapomnieć o tym, że Titan Army P32A2S2 obsługuje Adaptive Sync, więc z zalet tej techniki skorzystasz bez względu na to, czy masz GPU z logo Zielonych, czy Czerwonych.
Na koniec warto też wspomnieć o oczywistościach – IPS to szerokie kąty widzenia, więc grać możesz nawet leżąc pod biurkiem.
Czy warto kupić monitor Titan Army P32A2S2?
Zdecydowanie tak. To jeden z najlepiej wycenionych monitorów 32″ 240 Hz na rynku i jeśli celujesz w takie właśnie parametry, raczej nic ciekawszego dzisiaj nie znajdziesz.
Warto przy tym podkreślić, że choć Titan Army P32A2S2 to przede wszystkim monitor do grania, zaskakująco dobrze sprawdzi się również w pracy – czy to z dokumentami, czy multimediami. To zasługa rozsądnego podejścia producenta, który nie ciął kosztów zostawiając tylko gamingowe „ficzery”.
W efekcie dostajemy dobrze zrobiony, uniwersalnie wyposażony monitor, który wyróżnia się sporą powierzchnią roboczą, dobrym odwzorowaniem kolorów (po kalibracji zwłaszcza), sensowną jasnością i bardzo wysokim odświeżaniem.
Ma też pewne wady, jak chyba każdy sprzęt, który próbuje godzić cenę z jakością. I tak panel mógłby być równiej podświetlony, HDR zdecydowanie wyższy, a na liście gniazd mogłoby się znaleźć USB-C, ale w moim odczuciu są to mimo wszystko rzeczy drugorzędne.
Titan Army P32A2S2 dostaje od nas maniaKalne wyróżnienie „Dobry zakup” – w promocyjnej cenie zdecydowanie jest to sprzęt warty uwagi.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.