Kierowca nie zatrzymał się do kontroli drogowej, po czym zaczął uciekać. Choć próbował, ostatecznie jego przygoda zakończyła się w stawie.
Zatrzymanie się do kontroli drogowej to podstawowy obowiązek każdego kierowcy. Policja może poprosić o zatrzymanie auta, żeby sprawdzić dokumenty, stan technicznych lub w celu przeprowadzenia kontroli trzeźwości.
Ignorowanie takich poleceń wiąże się ze złamaniem prawa. Zostanie to bowiem uznane przez funkcjonariuszy, jako ucieczka i narazi was na dodatkowe kłopoty.
Policja podzieliła się szczegółami z akcji, która miała miejsce 15 września. Jeszcze przed godziną 8:00 w niedzielę uwagę łódzkich funkcjonariuszy przykuł pojazd poruszający się po ulicy Sienkiewicza bez tablicy rejestracyjnej. Mundurowi nakazali kierowcy zatrzymać się do kontroli drogowej.
Kierowca Renault, zamiast zwolnić, gwałtownie przyśpieszył, rozpoczynając w ten sposób ucieczkę. Policjanci ruszyli w pościg. Niespodziewanie samochód zatrzymał się przed barierami drogowymi, a mężczyzna wybiegł z pojazdu w stronę pobliskiego parku i wskoczył do stawu.
Policjanci bez chwili wahania wskoczyli za 30-latkiem do wody i wyciągnęli go ze stawu. Gdyby nie szybka reakcja mundurowych mogło to skończyć się jego śmiercią. Już po kilku minutach twarz i dłonie mężczyzny zaczęły robić się sine. Natychmiast wezwano pogotowie, które zabrało uciekiniera do szpitala.
W tym czasie funkcjonariusze przeszukali samochód 30-latka i znaleźli w jego wnętrzu narkotyki oraz broń pneumatyczną.
Mężczyzna doszedł do siebie i usłyszał już stojące przed nim zarzuty. Za posiadanie środków odurzających i niezatrzymanie się do kontroli drogowej grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności. Odpowie on również za wszystkie wykroczenia, których się dopuścił podczas ucieczki.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.