Gram w World of Warcraft od około 20 lat, choć z przerwami. Wiele z tych gier oferuje mechaniki, które pozwalają graczom dołączyć do drużyny towarzyszy sterowanych przez AI. World of Warcraft jest interesującym przykładem, pokazującym, że rola sztucznej inteligencji w grach staje się coraz większa.
Piszę o WoWie od czasu do czasu — publikowałem recenzje, wspominałem o zwiastunach i najnowszych dodatkach. Jako wieloletni weteran (pod względem czasu spędzonego w grze), zauważyłem, że rozwój AI nadaje grze nowy, ciekawy kierunek. Dzięki temu granie solo staje się dla mnie coraz bardziej satysfakcjonujące.
Wraz z dodatkiem The War Within pojawiły się „delvy”, które wprowadzają prostą mechanikę. Wchodzisz do wyznaczonego obszaru, gdzie musisz wykonać określone zadania. Towarzyszy Ci Brann, który może pełnić rolę DPS (zadając obrażenia) lub Healera (lecząc). W zależności od twojej specjalizacji możesz dostosować jego funkcję do swoich potrzeb.
Pomijając kwestie złego balansu i wyzwań, jakie stawiają delvy, są one podzielone na poziomy odpowiadające rekomendowanemu ekwipunkowi. Na koniec każdego runu, po pokonaniu bossa, otrzymujesz nagrody, w tym nowe umiejętności dla Branna.
Brann zdobywa również poziomy i pomaga podczas eksploracji. Chociaż nie wykonuje nic nadzwyczajnego, umożliwia ci zanurzenie się w przygodę bez potrzeby gry z innymi graczami. Jako że gram postacią DPS, wybrałem dla Branna specjalizację Healera. Mimo to nie skupia się on wyłącznie na leczeniu, ponieważ potrafi także zadawać obrażenia. Wyposażony jest w dwa czary – lecząca wiązka oraz rozrzucone mikstury, które po zebraniu przywracają nawet połowę życia.
Oczywiście, delvy można robić ze znajomymi, jednak ze względu na niedoskonałe skalowanie poziomów, czasem bardziej opłaca się grać wyłącznie z Brannem. Dla tych, którzy nie są zainteresowani innymi formami rozgrywki, delvy oferują dobrą okazję do znacznego ulepszenia ekwipunku.
Jedną z wcześniejszych zmian wprowadzonych przez dodatek było umożliwienie wykonywania lochów w trybie normalnym z towarzyszami sterowanymi przez AI. Choć mechanika ta znacznie różni się od wspomnianych „delvów”, oferuje interesujące rozwiązania, mimo że nagrody nie są tak atrakcyjne.
W lochach potrzebujesz pięcioosobowej drużyny, więc niezależnie od tego, jaką rolę wybierzesz, pozostałe postacie będą sterowane przez AI. Jeśli dopiero zaczynasz, możesz na przykład pozwolić, aby tank prowadził całą przygodę, dzięki czemu nie musisz martwić się o trasę i możesz skupić się na innych aspektach rozgrywki jako DPS.
Tym razem wybrałem rolę kapłana, który leczy towarzyszy. Tank spisywał się znakomicie, zbierając grupy przeciwników w sposób kontrolowany. Postanowiłem jednak sprawdzić, co się stanie, gdy sam zbiorę grupę wrogów. Oczywiście tank szybko przejął aggro, a ja mogłem skupić się na leczeniu drużyny.
Chociaż tempo gry z AI nie dorównuje grze z ludźmi, Blizzard pokazuje, że technologia AI coraz bardziej eliminuje potrzebę współpracy z innymi graczami. Co więcej, niedawno wprowadzono możliwość wykonywania jednego z kluczowych elementów WoWa solo, choć nagrody w tym przypadku są identyczne jak w trybie standardowym.
Mimo że jako gracz WoWa wciąż muszę grać z innymi ze względu na swoje ambicje, uważam, że Blizzard mógłby bardziej rozwinąć element AI, co mogłoby wyeliminować pewne frustracje. Oczywiście jest to sprzeczne z ideą MMORPG, ale ci, którzy grali z innymi ludźmi, z pewnością mnie zrozumieją.
Wielokrotnie doświadczałem frustracji związanej z interakcjami z innymi graczami. Ostatnio coraz bardziej polubiłem grę solo i sporadycznie gram tylko z członkami mojej gildii. Dzięki temu idealnie balansuję między swoimi oczekiwaniami a wymaganiami gry.
Nie można jednak powiedzieć, że takie rozwiązania są czymś nowym; już w CS 1.6 istniały boty, które, mimo trzech poziomów trudności, były stosunkowo łatwe. Patrząc na kierunek, w którym zmierzają największe firmy w gatunku MMORPG, to zjawisko wydaje się interesujące.
Z pewnością chodzi tu także o kwestie finansowe. W WoWie jest wiele rzeczy do zrobienia, a możliwość gry solo daje graczom większą swobodę. Nie każdy ma czas, aby spotkać się z kilkudziesięcioma osobami, by zrealizować jakiś tryb.
Myślę, że czasy się zmieniają, a sztuczna inteligencja w ostatnich latach znacznie się rozwinęła. Wprowadzenie AI do gier jest nieuniknione, a umiejętności AI będą coraz lepsze, co otwiera przed nami wiele interesujących możliwości. Mam nadzieję, że Blizzard nie zrezygnuje z tego kierunku, a inni producenci dołączą do tych innowacji.
Źródło: opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.