EA Sports FC 25 już tu jest, a wraz z nią kochany przez graczy tryb Ultimate Team. Gotowi, by znów zbudować swój wymarzony skład? O czym pamiętać na start? Przypominamy!
Końcówka września to dla fanów piłki nożnej ten cudowny czas w roku, gdy wraca Liga Mistrzów i wychodzi nowa odsłona gry piłkarskiej EA Sports. Osoby, które wykupiły dostęp do edycji Ultimate, już mogą grać w tryb Ultimate Team w EA Sports FC 25 – tydzień przed posiadaczami Edycji Standardowej – i tym samym wyrobić sobie nad nimi sporą przewagę.
Co zrobić, by nie zostać w tyle za światem „fifaczy”? Przygotowaliśmy kilka prostych wskazówek. Jeżeli dopiero zaczynacie przygodę z Ultimate Team, powinniście je znać.
Spis treści
Gdyby przypadkiem ktoś właśnie wrócił z hibernacji jak Kapitan Ameryka, to pokrótce przypomnę, że Ultimate Team jest najpopularniejszym trybem gier z serii FIFA/EA Sports FC. Został on stworzony z myślą o fanach kolekcjonowania kart i budowania własnych drużyn w 2011 r., a od tego czasu jest systematycznie ulepszany.
Główna idea polega na tworzeniu zespołu, w którym gracze kompletują piłkarzy, trenera, stroje, stadiony i inne elementy, zdobywając lub kupując je w paczkach za walutę gry lub rzeczywiste pieniądze. Zgodnie z wizją twórców, każdy skład powinien być unikatowy, ale co roku w grze są „metakarty”, które są lepsze od innych i każdy chce je mieć (np. Kylian Mbappe).
Dwa najważniejsze tryby rozgrywek online w Ultimate Team (nazywanego dalej przeze mnie UT) to FUT Champions i Division Rivals, w których gracze mogą rywalizować z innymi użytkownikami na różnym poziomie zaawansowania.
W FUT Champions często trafiamy na „spoceńców”, którzy bardzo ambitnie podchodzą do meczu, ale są także tacy, którzy od czasu do czasu podarują nam darmowe zwycięstwo. Tak przynajmniej było do tej pory, bo w tym roku w FUT Champions będzie mniej meczów (15 zamiast 20), a i zakwalifikować się do nich będzie trudniej – trzeba wygrać 3/5 meczów, podczas gdy rok temu było to 4/10 spotkań.
I tak warto się pomęczyć, bo FUT Champions oferuje naprawdę solidne nagrody, podobnie zresztą jak Division Rivals, który jest zbliżony do systemu ligowego i mocniej premiuje regularność. W tym roku dochodzi jeszcze nowy tryb – Rush – o którym napiszę więcej nieco później.
W UT ważne są także wydarzenia (tzw. eventy) i wyzwania (tzw. SBC, Squad Building Challenges). W trakcie wspomnianych eventów (trwających tydzień, dwa lub niekiedy znacznie dłużej, jak TOTY lub TOTS) dostajemy specjalne karty zawodników, które wyróżniają się wizualnie oraz statystykami. Można je trafić w paczkach, kupić na rynku transferowym lub zdobyć za konkretne aktywności (np. SBC). Dzięki tym urozmaiceniom, UT nie nudzi się przez cały rok.
Kontrowersyjnym elementem UT są mikrotransakcje i związany z nimi hazard. Paczki, w których są zawodnicy określonego rodzaju, można kupować za rzeczywiste pieniądze, więc niektórzy zarzucają, że UT to tryb „pay to win”, ale osobiście się z tym nie zgodzę. Można nie wydać ani złotówki na FC Points, grać regularnie, robić wszystkie możliwe wyzwania i mieć świetną ekipę. Kupowanie FC Points może przyspieszyć Was progres, ale nie zachęcam do tego, bo EA Sports FC 25 to i tak dość droga gra.
W gry z serii FIFA/EA Sports FC gram od 2012 r. i co roku dobrze się bawię. Oczywiście, ten związek miał swoje wzloty i upadki, które skutkowały m.in. zniszczeniem dwóch padów do PS4, ale teraz jestem starszy i spokojniejszy. Nie denerwuję się już tak, gdy stracę gola w 90. minucie, bo i samych „wylewów” jest jakby mniej.
Uwielbiam tryb UT za możliwości personalizacji, które daje i to, że pozwala grać naszymi ulubionymi piłkarzami (niekoniecznie tymi z nagłówków portali internetowych). W EA Sports FC 24 rozegrałem ponad 470 godzin i uważam to za bardzo dobrze spędzony czas.
Finalnie udało mi się skończyć grę z piłkarzami, których mieć chciałem (Mbappe 98, Haaland 99, Ronaldo 98), choć większość z nich zdobyłem podczas eventu FUTTIES, który co roku „kończy” daną odsłonę gry. Teraz czas wrócić do grania złotymi kartami – ma to swój niewątpliwy urok!
Po zalogowaniu się do UT 25, dostaniemy kilka podstawowych paczek lojalnościowych, z których cudów się nie spodziewajcie, ale na szczęście są one wymienne, więc warto sprzedać, co się da. Jeżeli akurat nie trafiliście piłkarza, którego bardzo chcecie mieć w składzie, to warto wszystkich z nich posprzedawać, by jak najszybciej zbudować kapitał ok. 10 000 monet. To dobra baza, by robić SBC, które potencjalnie mogą Wam dać ciekawsze karty.
Logując się w Web App, Companion, czy wchodząc do gry, wybieracie jedną z 9 nacji i otrzymujecie skład startowy wypełniony brązowymi, srebrnymi i złotymi kartami, z których większość pochodzi z wybranej nacji. Większość z nich to przysłowiowy szrot, przydatny do SBC – ciekawe, czy komuś udało się z tego trafić Mbappe czy Viniciusa? Sugeruję Wam na tym etapie wybrać Anglię, Hiszpanię lub Niemcy, bo te nacje dadzą Wam najwięcej potencjalnie cennych grajków do dalszych wyzwań.
Pamiętajcie, żeby posprzedawać także stroje, herby czy trenerów, bo na początkowym etapie gry, te rzeczy nie mają wielkiego znaczenia, a mogą dać Wam spory zastrzyk gotówki. W tym roku nie ma już kontraktów, więc kilka monet z quicksella mniej, ale są za to inne drobnostki personalizacji stadionu i klubu.
I nawet jeżeli na początku nie będziecie mieli, czym grać, to pamiętajcie, że nieważne, jak się zaczyna, a jak się kończy. Na początku skład ma drugorzędne znacznie, bo żeby ogrywać bota w Squad Battles, nie trzeba mieć potężnej ekipy (choć jest trudniej niż rok temu), a dobre karty z tygodnia na tydzień będą same do Was trafiać.
Jeżeli już zbudujecie mały kapitał monet, warto zrobić jak najwięcej SBC. Oczywiście, takie wyzwania jak Podstawy (od I do V) nie zapewnią Wam zbyt spektakularnych paczek, ale są bardzo proste do zrobienia, a im więcej kart, tym lepiej. Tym bardziej, że w tym roku nie musicie się martwić powtórkami, bo nowo wprowadzona opcja Magazynu Duplikatów pozwala Wam wykorzystać je, kiedy akurat będzie potrzeba.
Bardzo ważne jest, by jak najszybciej zrobić popularne „hybrydy”, czyli SBC, które co roku dostarczają na start ciekawych paczek. Mowa oczywiście o Hybrydach narodowych, Hybrydach ligowych oraz Hybrydach lig i narodów. Z nimi niekiedy trzeba się trochę pogłówkować, ale w wielu można wykorzystać brązowe i srebrne karty, a jeżeli akurat jakichś Wam brakuje, to macie kapitał, by je kupić. Dobrym pomysłem może być także zostawienie sobie tych paczek na jakiś event w UT, a ten (RTTK) już niebawem, 27 września.
Jeżeli chodzi o SBC, to przez cały rok trwania UT, warto robić tzw. Ważne mecze, które wychodzą co czwartek. Czasami są w nich do zgarnięcia naprawdę niezłe paczki, a nawet, gdy są one słabsze, to są wymienne, więc to, co traficie, możecie od razu sprzedać. Na przestrzeni lat w grach FIFA/EA Sports FC wielokrotnie udało mi się trafić ciekawe karty za Ważne mecze.
Jeżeli już odpaliliście UT 25, wiecie, że do zgarnięcia jest mnóstwo paczek za samo granie i wykonywanie różnych zadań. Wystarczy rozegrać określoną liczbę meczów w Squad Battles lub Division Rivals, strzelać gole, asystować lub mieć w składzie piłkarzy określonych nacji. Możliwości jest naprawdę sporo i trzeba poświęcić trochę czasu na mecze, ale warto, bo nagrody mogą być warte świeczki.
Trzeba pamiętać, że w UT często da się łączyć ze sobą różne wyzwania. Ciekawą opcją jest rozgrywanie meczów składem złożonym z brązowych lub srebrnych piłkarzy – jeżeli macie znajomego, który gra w UT 25, zrobicie to błyskawicznie. Dobrą opcją na paczki jest także zdobywanie gwiazdek w Momentach – trybie treningowym w UT, do którego w trakcie roku mało kto zagląda. Ale teraz warto, bo zwiększa to Wasze szanse na lepszych piłkarzy.
Jeżeli chcielibyście zgarniać paczki warte ponad milion monet za samo granie w najbardziej ekonomiczny sposób, koniecznie sprawdźcie film youtubera NephenteZ. Polecam regularnie oglądać jego materiały, bo można dowiedzieć się z nich ciekawych rzeczy, np. jak wykorzystać pojawiającego się w UT glitcha czy jak najszybciej wykonać dane wyzwanie.
W EA Sports FC 25 pojawił się nowy tryb rozgrywki online – Rush. Skupia się on na szybkim tempie rozgrywki i intensywnych akcjach, podobnie jak uliczne mecze piłkarskie – kto grał w FIFA Street, ten poczuje się tu jak w domu. Można powiedzieć, że Rush to taka Volta, tylko dobrze zrobiona!
Zasady gry są tu uproszczone: mecze trwają 5 minut, zamiast czerwonych kartek są niebieskie (schodzi się na minutę), a rzuty karne są z połowy boiska. Wszystko to wprowadza ogromny zastrzyk świeżości do UT 25, tym bardziej, że w Rush gramy 5 v 5 i sterujemy tylko jednym zawodnikiem. Pozostałych 3 (bramkarzami steruje CPU) piłkarzy w naszej drużynie to albo nasi znajomi, albo obcy gracze.
W Rush nie tylko przyjemnie się gra, ale także zarabia. Za każdy mecz dostajemy monety i tzw. punkty Rush, które z kolei przekładają się na paczki i dodatkowe bonusy. Wyobrażam sobie, że z czasem nagrody będą coraz lepsze, ale i stopień trudności wyzwań będzie wzrastał. Moim zdaniem Rush to najlepsza nowość w Ultimate Team od lat – mam nadzieję, że EA nie zabije go za szybko.
EA Sports FC 25 to naturalna ewolucja serii gier piłkarskich od EA Sports. Kanadyjczycy pokazali, że wcale nie potrzebują marki FIFA, by robić najlepszą grę piłkarską na rynku. Mam wrażenie, że naprawdę wsłuchali się w głosy fanów i dali nam dokładnie to, czego chcemy. Przed nami długi i bogaty sezon w Ultimate Team – nie mogę się doczekać tego wszystkiego, co przed nami.
Do zobaczenia na wirtualnej murawie!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.