Świat gier, szczególnie tych z mikrotransakcjami, pełen jest mniej lub bardziej absurdalnych ofert. Kilka dni temu Blizzard wprowadził do sklepu nowego wierzchowca, którego cena zaskoczyła wielu graczy – mimo to chętnych nie brakuje.
Jako wieloletni gracz World of Warcraft śledzę, jak Blizzard zmienia grę i podejmuje decyzje. Czasem wychodzą one na korzyść graczy, a czasem nieco mniej. Tym razem jednak zaskoczeniem nie był sam przedmiot, lecz jego cena.
Wygórowana cena za wierzchowiec, która oburzyła graczy
Nie od dziś wiadomo, że gracze uwielbiają kosmetykę, która – choć często kosztuje prawdziwe pieniądze – wygląda zjawiskowo. World of Warcraft, mimo abonamentu i płatnych dodatków, nie jest wyjątkiem. Blizzard od lat próbuje zwiększyć zyski z mikrotransakcji.
W sklepie można kupić różne usługi, jak zmiana rasy, nazwy postaci, transfer postaci czy nawet ulepszenie postaci do maksymalnego poziomu. Dostępne są również zabawki, pakiety oraz wierzchowce – i to właśnie wierzchowcom poświęcony jest ten wpis. W World of Warcraft niektóre elementy są kluczowe dla graczy, jak np. poczta, do której trafiają przedmioty z Domu Aukcyjnego.
Poczta umożliwia łatwy zakup niemal wszystkich potrzebnych przedmiotów, co sprawia, że jest często używana. Dlatego Blizzard dodał wierzchowca, który pozwala korzystać z poczty i Domu Aukcyjnego w dowolnym miejscu w Azeroth. Na pierwszy rzut oka to świetna opcja – podobny mount pojawił się już kilka dodatków temu. Jednak tym razem cena zwala z nóg, co wzbudziło niemałe emocje wśród graczy.
Cena równa cenie dodatku to przesada
Kiedy wiadomość dotarła do mojej Gildii, prawie wszyscy zgodnie uznaliśmy, że cena 78 euro to przesada. Jednym z argumentów jest fakt, że dodatek do gry w najtańszym pakiecie kosztuje 49,99 dolarów (niemal tyle samo w euro). Oznacza to, że pełen dodatek – zawierający dużą ilość contentu, zmian i nowej zawartości – został wyceniony taniej niż wierzchowiec.
Cena mounta jest zbyt wysoka, a wielu graczy wspomniało, że bardziej akceptowalna byłaby cena 25-30 euro. Wtedy zakup byłby znacznie przyjemniejszy. Oczywiście, chętnych nie brakuje, a miasta w grze już są wypełnione graczami, którzy zdecydowali się na nowy produkt ze sklepu.
Nie możemy nikomu zabraniać wydawania własnych pieniędzy, jednak warto pamiętać, że im większe zainteresowanie, tym bardziej firmy będą skłonne do wprowadzania podobnych ofert w przyszłości. Moim zdaniem Blizzard sprawdza, gdzie leży granica, którą mogą przekroczyć, a ostatnie lata przyzwyczaiły graczy do wysokich cen mikrotransakcji w grach.
Źródło: własne, na podstawie sklepu Battle.net
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dodaj komentarz