>

Znany producent rowerów elektrycznych zniknie z Europy? Niepokojące informacje

Wygląda na to, że kolejny, zasłużony dla branży elektrycznych jednośladów przeżywa spore kłopoty. Mowa o japońskim koncernie Yamaha, który zdaje się powoli wycofywać z tego segmentu.

Dosłownie kilka dni temu Yamaha podjęła zdecydowaną i raczej zaskakującą decyzję. Koncern postanowił bowiem zakończyć produkcję, a także sprzedaż elektrycznych rowerów na terytorium Stanów Zjednoczonych. To wiąże się z potężnymi obniżkami na różnorodne modele tego producenta.

Yamaha znika z USA. Co z Europą?

Choć Yamaha wciąż wytwarza silniki dla innych producentów rowerów elektrycznych (z tych jednostek korzystają chociażby marki Giant i Liv), to decyzja o wyjściu z jednego z największych rynków na świecie w kontekście rowerów elektrycznych każe postawić tylko jedną tezę – jest źle.

fot. Yamaha

Tym samym po 6 latach – pierwszy jednoślad, Moro, pojawił się w 2018 r. – Yamaha znika z USA i niewykluczone, że to część większego planu, który skończy się całkowitym wycofaniem tego zasłużonego, japońskiego koncernu z segmentu rowerów elektrycznych. Jest ku temu kilka przesłanek.

Te jednoślady cieszą się większym zainteresowaniem

Główną jest oczywiście aktualna słabość europejskiego rynku rowerowego. Ten przeżywa naprawdę spory kryzys, a przecież Yamaha – mimo znanej marki – zdecydowanie nie jest najpopularniejszym producentem e-bike’ów. Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że ich produkcja jest dla Japończyków tylko dodatkiem.

fot. Yamaha

Warto także zwrócić uwagę na fakt, że co prawda sprzedaż rowerów elektrycznych mocno zwolniła, to coraz więcej klientów jest zainteresowanych kupnem skuterów z napędem elektrycznym. To pojazdy, w których Yamaha ma znacznie większe doświadczenie i z pewnością będzie chętniej inwestować w ten segment.

Jak widać, nie będzie więc specjalnym zaskoczeniem, jeżeli Yamaha podejmie decyzję o wycofaniu się z oferowania swoich rowerów elektrycznych także w Europie. Niewykluczone więc, że tegoroczne modele – o których zapewne niebawem przeczytacie na naszych łamach – będą ostatnimi w przypadku Yamahy.

źródło

Amadeusz Cyganek