REKLAMA TOP.r
, Gry Longform

Stara miłość, nowa magia, czyli „Dragon Age: The Veilguard” okiem weterana (RECENZJA)

Popularne produkty:

Jedna odpowiedź do “Stara miłość, nowa magia, czyli „Dragon Age: The Veilguard” okiem weterana (RECENZJA)”

  1. Marcin pisze:

    Pan patrzy na tą grę przez różowe okulary.
    Zdecydowanie ma Pan prawo do własnej opinii, ale nie zauważa Pan widocznych minusów, które jednak chyba powinen Pan umieścić w recenzji.
    Walka jest powtarzalna i jest jej tu dużo, przy dość wąskiej liczbie przeciwników.
    Dialogi są źle napisane i brzmią jak w teen dramy a nie z dark fantasy.
    Osobiście przeszedłem ok. 20 godzin tej gry, ale żałuję zakupu. Potrafię docenić dość ładną warstwę graficzną i optymalizację, ale one nie ratuje dla mnie tego tytułu.

    PS. Chyba powinen Pan oznaczyć, że recenzja będzie spoilerowa, bo np. wybór miasta do uratowania jest po ok. 12 godzinach gry.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *


reklama