>

Idealny kompromis pomiędzy mocą i wagą w laptopie gamingowym. TEST Hyperbook A15 Zen

Szukasz laptopa gamingowego, którego specyfikację możesz dopasować do swoich potrzeb? To zdecydowanie warto przyjrzeć się modelowi, który zawitał do moich skromnych progów. Zapraszam na test Hyperbook A15 Zen z RTX’em 4060 na pokładzie.

Nie jest tajemnicą, że wiele osób, które mają mniejszą ilość miejsca, bądź dużo podróżują, wybierają laptopa gamingowego zamiast tradycyjnej stacjonarki. Dla takich właśnie osób sprawdziłem nowy model polskiego producenta. Nie przedłużając, oto test!

Ale najpierw o cenie Hyperbook A15 Zen słów kilka

Owy model możecie zakupić w podstawowej wersji wyposażenia za 5199 złotych. Zakłada ona montaż 8 GB RAM oraz 500 GB dysku SSD NVMe.

Cena podstawowego wariantu modelu Hyperbook A15 Zen

Ja jednak otrzymałem do testów wariant, który otrzymał do dyspozycji 32 GB pamięci operacyjnej oraz dysk SSD NVMe o pojemności 1 TB. Jego koszt to już 5750 złotych. Nie jest to więc najtańszy model z RTX-em 4060 na pokładzie, jednak przyjrzyjmy się dalszej części specyfikacji.

Specyfikacja Hyperbook A15 Zen

  • Ekran: IPS 15,3” LED, matowa powłoka, rozdzielczość 2560 × 1600, 240 Hz;
  • Procesor: AMD Ryzen 7 8845HS (8 rdzeni, TDP 45W);
  • Grafika: NVIDIA GeForce RTX 4060 Laptop (8GB GDDR6 VRAM, TGP 115W);
  • Pamięć: 32 GB DDR5 5600 MHz;
  • Dysk: SSD NVMe Samsung 980 1 TB;
  • Bateria: 80 Wh
  • Porty: 1 x USB 3.2 Gen 2 (Typ C) z funkcją przesyłania obrazu, 1 x USB 3.2 Gen 2 (Typ C) bez funkcji przesyłania obrazu, 3 x USB 3.2 (Typ A), 1 x HDMI 2.1, 1 x Mini DisplayPort 1.4, 1 x mikrofon + słuchawki, 1 x zasilanie, 1x RJ-45;
  • Bezprzewodowa łączność: 802.11ax Azurewave AW-XB591N + Bluetooth 5.2;
  • Klawiatura: podświetlana (podświetlenie RGB), membranowa, z blokiem numerycznym;
  • Kamerka: 2,1 Mpix, 1080p, Windows Hello;
  • Wymiary: 342 x 245 x 19,9 mm;
  • Waga: 2,1 kg.

Mamy sporo portów, co cieszy w takim nieco mniejszym niż standardowo laptopie gamingowym.

Z czym przychodzi do nas Hyperbook A15 Zen?

Z pewnością przychodzi dobrze zabezpieczony, bo w łącznie 2 pudełkach. Pierwsze jest typowo warstwą ochronną, dopiero w drugim znajdziemy cokolwiek wartościowego. Drugi pakunek jest dodatkowo z rączką, więc ułatwia transport całości w razie chęci wykorzystania go w przyszłości. W nim znajdziemy oczywiście laptopa, który jest zabezpieczony styropianowymi wkładkami, dopasowanymi do niego.

Hyperbook A15 Zen / fot. Paweł Łaz, techManiaK.pl

Oprócz samego laptopa, niewiele jest tutaj akcesoriów, a w zasadzie jedno – ładowarka sieciowa. Jakimś dodatkiem, o którym można wspomnieć, to dwie naklejki i… tyle. Z drugiej strony, co takiego można by dołączyć do tego typu sprzętu? Ciężko powiedzieć. Mamy więc zwyczajne, standardowe wyposażenie dodatkowe.

Hyperbook A15 Zen to przyjemnie zaprojektowany laptop, ale jak wykonany?

Jego design nie krzyczy patrzcie na mnie, jestem gamingowym monstrum. Jest raczej prosty, bez udziwnień i przez to może się podobać nie tylko graczom, ale i osobom potrzebującym wydajnego sprzętu do pracy kreatywnej. Matowe wykończenie w czerni zwyczajnie bardzo dobrze pasuje do tego modelu. Myślę, że o samym w sobie wyglądzie nie ma co za dużo też mówić, z uwagi na to, że sami możecie go ocenić po zdjęciach zawartych w tej recenzji.

Przejdźmy zatem do tego, by omówić jego wykonanie. Przede wszystkim pochwalić można dobór materiałów, gdyż ogromna większość laptopa została wykonana z aluminium. Tyczy się to palmrestu i obudowy, a także górnej pokrywy matrycy. Tworzywa sztuczne znalazły się wokół ekranu, tworząc jego ramkę. Są jednak dobre jakościowo, więc nie zmieniają wiele w ocenie zastosowanych materiałów.

Hyperbook A15 Zen / fot. Paweł Łaz, techManiaK.pl

Do spasowania całości również ciężko mieć zastrzeżenia. Nie dopatrzyłem się w tej kwestii jakichś zaniedbań, a jedynym problemem może być – od czasu do czasu – skrzypnięcie obudowy, ale w specyficznych sytuacjach. Zawiasy zastosowane przez producenta również sprawują się bez zarzutów, stawiając odpowiedni opór, ale działając przy tym płynnie. Warto także pochwalić zastosowanie gumowych nóżek, które podnoszą tył laptopa, by chłodzenie miało łatwiej zassać świeże powietrze.

Wyposażenie w porty

To także bardzo istotna sprawa, w końcu każdy chce mieć możliwość podłączenia zewnętrznego sprzętu w dużej ilości. Nawet, jeżeli tego nie wykorzystamy teraz, to taka możliwość jest zwyczajnie przyjemna. No ale jak to wygląda w testowanym modelu? Po prawej stronie otrzymujemy:

  • 2x USB-A 3.2;
  • Czytnik kart pamięci SD.

Hyperbook A15 Zen / fot. Paweł Łaz, techManiaK.pl

Po lewej zaś czeka na nas:

  • USB-A 3.2;
  • USB-C 3.2 Gen 2;
  • Combojack 3,5 mm.

Hyperbook A15 Zen / fot. Paweł Łaz, techManiaK.pl

Najwięcej portów otrzymujemy na tyle naszego laptopa gamingowego:

  • Zasilanie;
  • RJ-45;
  • USB-C 3.2 Gen 2 z funkcją przesyłania obrazu;
  • HDRMI 2.1;
  • Mini DisplayPort 1.4.

Hyperbook A15 Zen / fot. Paweł Łaz, techManiaK.pl

Ciężko powiedzieć, by czegoś brakowało. Możemy zawsze rozszerzyć funkcjonalność za pomocą HUB’ów, aczkolwiek myślę, że przy takim bogactwie portów nie będzie to konieczne.

Wygoda w podróży

Szczerze mówiąc, mamy do czynienia z raczej lekkim laptopem gamingowym, którego waga oscyluje w okolicach 2 kg, a rozmiary są nieco mniejsze niż standardowych 15,6″ / 16″ modeli. Wyjeżdżanie z nim nie powinno sprawiać żadnego problemu, czy to na uczelnię, do biura, czy na wakacje. Bezproblemowo zabierzecie go wszędzie tam, gdzie potrzebujecie go mieć ze sobą. Zawsze tez można użyć do tego – by odpowiednio go zabezpieczyć – pudełka, w którym do nas przyszedł.

Sezamie, otwórz się – wnętrze Hyperbook A15 Zen

Zacznijmy w tym pod-rozdziale od tego, jak można dostać się do wnętrza testowanego laptopa. Odpowiedź brzmi – banalnie prosto. Wystarczy wykręcić śrubki z dolnego panelu (a jest ich 10) i nawet nie potrzebujemy niczego do podważenia. 2-3 zatrzaski same puszczają, więc od nich delikatnie każdy kolejny wystarczy wyjąć i voila – panel zdjęty. Należy więc w tym miejscu pochwalić producenta za tak prosty dostęp do podzespołów.

Hyperbook A15 Zen / fot. Paweł Łaz, techManiaK.pl

Oczywiście, na pierwszy rzut oka wyróżnia się system chłodzenia oraz bateria. Całość jest także utrzymana w minimalistycznym wyglądzie, gdzie duża część podzespołów jest zakryta dodatkowymi „siatkami”. Płytę główną jednak nadal widzimy – to nie MacBook, ale to i lepiej. Przyjrzyjmy się bliżej w takim razie chłodzeniu, bo to ono zapewniać ma dobrą kulturę pracy całości. Składa się na nie para wentylatorów oraz łącznie 4 radiatory. Mamy łącznie więc 4 drogi, którymi wyrzucane jest ciepłe powietrze.

Ciepło z kolei rozprowadzają równomiernie ciepłowody, gdzie mamy jeden tak gruby, jakby połączyć ze sobą dwa z pozostałych 3 cieńszych. Wszystkie „pracują” tak dla GPU, jak i CPU. Jeden zaś „obsługuje” GPU oraz chipset płyty głównej. Zdaje się to rozwiązanie jak najbardziej dobre, choć oczywiście praktyka to sprawdzi. W dolnej części znalazło się miejsce dla akumulatora 80 Wh, a po jego prawej i lewej stronie znajdziemy głośniki stereo.

Hyperbook A15 Zen / fot. Paweł Łaz, techManiaK.pl

W lewej części, pod wentylatorem, jest także miejsce na dwa dyski, z czego zamontowany jest oczywiście jeden. Po prawej od nich znajdziemy dwa moduły pamięci operacyjnej DDR5. Na widoku dalej posuwając się w prawo mamy jeszcze kartę sieciową, oraz zakryty płytką układ audio. Rozbudowa o lepszy RAM, dyski, czy kartę sieciową jest więc jak najbardziej możliwa. Konserwacja układu chłodzenia również, ale oczywiście nie polecam go rozkręcać przed upływem gwarancji.

Było o wygodzie podróży, to teraz o tym, jak sprawuje się klawiatura i touchpad w Hyperbook A15 Zen

Część tego tekstu tradycyjnie powstała z użyciem testowanego laptopa. Jak bowiem lepiej sprawdzić taki sprzęt, niż nie w boju na różnych płaszczyznach, nie tylko tych bardzo wymagających pod kątem podzespołów? No więc właśnie – zacznijmy może od klawiatury. Mamy tutaj pełnowymiarową klawiaturę membranową z blokiem numerycznym. Jest także podświetlenie RGB, które jednak czasami się „buguje” i nie działa. Trzeba wtedy pobawić się chwilę oprogramowaniem, ewentualnie nacisnąć odpowiedni przycisk funkcyjny na klawiaturze (w tym wypadku FN + F7).

Hyperbook A15 Zen / fot. Paweł Łaz, techManiaK.pl

Pisze się na niej bardzo przyjemnie, nie miałem problemu z dość szybkim przyzwyczajeniem się do układu oraz działania klawiszy. Nie jest to najlepsza klawiatura w laptopie, z jaką miałem do czynienia, lecz ten model nie ma się czego wstydzić w tym zakresie moim zdaniem. Jest gładko, klawisze reagują dobrze, opór jest wyczuwalny, ale nie przeszkadza. Podświetlenie – wracając do niego – jest też regulowane oczywiście pod kątem jasności.

Touchpad nazwałbym zwyczajnym – nie zachwyca, ale też nie powoduje, że ma się ochotę wziąć jakąkolwiek myszkę i korzystać z niej zamiast z gładzika właśnie. Rozmiarowo jest w porządku, to samo można powiedzieć o ślizgu, ale w kontekście przycisków jest dosyć spory post-travel, czyli po aktywacji możemy jeszcze dalej go wcisnąć. Powoduje to odczucie obcowania z tanim touchpadem. Całościowo jest więc co najwyżej „w porządku”.

Hyperbook A15 Zen to także niestandardowy ekran, ale czy dobry?

A niestandardowy z uwagi na swoje proporcje 16:10, czy przekątną 15,3″. Jest to panel IPS, który charakteryzuje się rozdzielczością 2560 x 1600 pikseli, odświeżaniem aż 240 Hz, czy deklaracją pokrycia w 100% gamutu sRGB. Zapowiada się naprawdę przyjemny wyświetlacz, ale jak dobrze wiemy, teoria nie zawsze pokrywa się z praktyką. Zacznijmy więc pomiary od maksymalnej jasności, a tutaj naprawdę miła niespodzianka – zanotowałem maksymalnie 547 nitów, co na panel IPS w laptopie nie za miliony monet jest naprawdę wysoką wartością.

Pierwszy parametr jak najbardziej spełnia oczekiwanie, reszta jednak jest co najwyżej w porządku, bo szału nie robi. Warto także sprawdzić, jak wygląda kwestia błędu ΔE. W jego wypadku średnia wartość wyniosła 0,12, natomiast maksymalna równe 1. Tego typu wyniki uznać należy za jak najbardziej dobre, z uwagi na stosunkowo niewielkie odchyły – nawet te maksymalne – względem realnego oddania konkretnych barw.

Hyperbook A15 Zen / fot. Paweł Łaz, techManiaK.pl

Sprawdziłem także to, czy wyświetlacz w testowanym laptopie gamingowym cierpi na nierównomierność podświetlenia. Odpowiedź brzmi – tak, jednak nie jest ona wielkim problemem w codziennym użytkowaniu. Maksymalny odchył wyniósł 7,67%.

Nie zapominajmy o głośnikach

Te zdają się być w porządku, ale głównie jako dodatek przy oglądaniu czegoś. Jeżeli chcemy się bardziej wczuć w rozgrywkę, lub nie zadowala nas jedynie „poprawne” granie,  zdecydowanie radzę wyposażyć się w słuchawki, bądź jakieś głośniki zewnętrzne. To, co producent wbudował w tego laptopa, jest zwyczajnie co najwyżej „OK”, ale nic więcej. W miarę głośne, całkiem czyste, z jakimiś ilościami basu itd.

Sprawdźmy kamerkę i mikrofony

W kontekście kamerki, standardowy moduł oferujący standardową jakość. Nie jest ani źle, ani dobrze, jest zwyczajnie. Możecie poniżej sami ocenić jakość rejestrowania obrazu.

Co jednak z mikrofonami, których próbkę również tutaj słychać? Jak na takie pomieszczenie, w jakim odbywają się moje testy, wypadają zwyczajnie dobrze. Nadają się jak najbardziej do komunikacji ze znajomymi na Discordzie, czy innym TeamSpeaku.

Hyperbook A15 Zen vs testy w benchmarkach i grach – kto wyjdzie górą?

Pora na to, na co podejrzewam wszyscy wyczekiwali, czyli testy w benchmarkach, a następnie w grach. Czy taki duet, jak AMD Ryzen 7 8845HS oraz karta graficzna NVIDIA GeForce RTX 4060 mają prawo zagwarantować komfortową rozgrywkę w nowszych i starszych tytułach AAA – i oczywiście nie tylko? Przekonajmy się.

Wydajność – programy i benchmarki

Na pierwszy ogień idą więc testy w sztucznym obciążeniu. Sprawdźmy na sam początek, jakie wyniki zanotował laptop w PCMarku 10.

Jak widać, odjeżdża starszym, ale także całkiem nowym konstrukcjom, które posiadają – wydawać by się mogło – mocniejsze karty graficzne chociażby. Powyższe wyniki można uznać za jak najbardziej wysokie, szczególnie w porównaniu z poprzednią generacją GPU od Nvidii. Co jednak z testami nastawionymi właśnie w dużej mierze na symulację rozgrywki?

W zasadzie jest tutaj podobnie, bo pod testowanym laptopem znalazły się modele z RTX-em 3070, czy nawet 4070 w niektórych przypadkach. Są też procesory typu i9-13900H – omawiany Hyperbook zdecydowanie wydajnościowo w tych sprawdzianach radzi sobie bardzo dobrze. Co jednak z realnymi grami?

Procedura testowa – gry

Wybrałem 7 tytułów, tak tych bardziej, jak i mniej wymagających. Różnią się także gatunkowo. Cóż w takim razie znalazło się w procedurze testowej?

  • Black Myth: Wukong
    • Ustawienia bardzo wysokie, RT średnie | 1600p | DLSS Jakość
  • Counter Strike 2
    • Ustawienia domyślne | 1080p
  • Cyberpunk 2077
    • Ustawienia RT średni | 1200p | DLSS Jakość + Generator klatek
  • Metro Exodus Enchanted Edition
    • Ustawienia ultra | 1200p | DLSS Jakość
  • Shadow of the Tomb Raider
    • Ustawienia najwyższe | 1600p | DLSS Jakość + Generator klatek
  • War Thunder
    • Ustawienia filmowe, DX12 | 1600p | DLSS Jakość
  • Wiedźmin 3: Dziki Gon
    • Ustawienia RT | 1200p | DLSS Jakość + Generator klatek

W każdej z tych gier, na odpowiednich ustawieniach graficznych, wziąłem pod uwagę 5-przebiegów testowych*, rejestrowanych z pomocą programu CapFrameX oraz RivaTuner Statistics. Końcowy wynik był wypadkową wszystkich przebiegów.

Hyperbook A15 Zen / fot. Paweł Łaz, techManiaK.pl

Wbudowane benchmarki zostały użyte w większości tytułów, oprócz Wiedźmina 3, Cyberpunka 2077 oraz CS-a 2. Tutaj w dwóch pierwszych użyłem lokalizacji testowych dobrze znanych graczom, natomiast w przypadku „FPS-a” był to 10-minutowy tryb Deathmatch na mapie The Dust 2 rozegrany 3-krotnie*.

Wydajność – gry

Niech zamiast mnie, przemówią przygotowane wykresy z każdej z testowanych gier, po „zliczeniu wyników”.

  • Black Myth: Wukong

  • Counter Strike 2

  • Cyberpunk 2077

  • Metro Exodus: Enchanted Edition

  • Shadow of the Tomb Raider

  • War Thunder

  • Wiedźmin 3: Dziki Gon

Jak widać, możemy pograć – zależnie od gry – komfortowo albo w 1200p, albo w 1600p. Oczywiście, można bawić się ustawieniami, tak, by uzyskać zadowalającą Was płynność, a podnieść suwaczki graficzne jeszcze wyżej, bądź odwrotnie. Niektóre tytuły z kolei wymagają wręcz skorzystania z DLSS 3 oraz generatora klatek, by móc chociażby odpalić Ray Tracing i się nim cieszyć.

Jest to jednak dobrze działająca technologia, która się w tym wypadku sprawdza, choć w kontekście generatora klatek należy pamiętać, by bez niego było ich przynajmniej 40-50, inaczej płynność nie będzie tak dobra, na jaką wskazywałaby ilość FPS’ów. Jeżeli chodzi o spadki, to je także widać – występują i najbardziej dawały się we znaki we „Wieśku”.

Throttling

Było o samej w sobie wydajności w grach, to teraz warto przyjrzeć się temu, jak ta wydajność utrzymuje się wraz z upływem czasu. Bardzo dobrze to widać na przykładzie poniższego wykresu z Counter Strike 2.

Z pewnością jesteście w stanie wskazać momenty, w których kończył się jeden, a zaczynał następny przebieg testowy. Widać to właśnie po liczbie FPS’ów, która dosyć szybko spadała i utrzymywała się – z dosyć sporymi odchyłami – na jakimś poziomie. Jak najbardziej występuje więc tutaj to niepożądane zjawisko, ale czy znaczy to, że laptop wręcz płonie z ilości ciepła, które wytwarza?

Sprawdźmy chłodzenie w Hyperbook A15 Zen

Jak wspomniałem przy okazji omawiania wnętrza testowanego laptopa gamingowego, chłodzenie zdaje się być wystarczające do takiej konstrukcji. Czy tak też jest w praktyce? Myślę, że można stwierdzić, iż zdaje ono egzamin – tak pod kątem głośności, która wyniosła maksymalnie 50,5 dB, jak i w kontekście temperatur.

Procesor rozgrzał się maksymalnie do 84,4°C, natomiast karta graficzna zanotowała 87°C na rdzeniu oraz prawie 104°C na Hot-spocie. Jak ta pierwsza wartość jest w porządku, tak druga już niekoniecznie. Procesor z kolei także uznałbym, że „się nie pali”, jak na warunki laptopowe.

Pobór mocy

Owe temperatury to – rzecz jasna – ciepło z energii, którą pobierają podzespoły owego laptopa. Jak zatem wygląda zapotrzebowanie na moc procesora i karty graficznej? Maksymalnie było to odpowiednio 53,5W oraz 143,5W. Cała maszyna pobierała z gniazdka z kolei w najgorszym momencie 225W, co jest standardową wartością przy takiej specyfikacji.

Jak radzi sobie bateria w Hyperbook A15 Zen?

Mniej więcej tak, jak można by oczekiwać od laptopa gamingowego. W przypadku chęci grania na zasilaniu bateryjnym, zastosowany akumulator o pojemności 80 Wh poddaje się po około 97 minutach, co i tak nie jest złym wynikiem w porównaniu z mocniejszymi maszynami.

Trzeba także pamiętać, że wydajność bez podpiętej ładowarki jest niższa. Idąc jednak dalej, jeżeli stwierdzicie, że chcecie używać go do czegoś mniej wymagającego, przykładowo do pracy biurowej, to tutaj można liczyć na niecałe 5 godzin, czyli podobnie, jak przy oglądaniu materiałów wideo. Są to myślę jak najbardziej satysfakcjonujące wartości, patrząc na to, z jakim sprzętem mamy do czynienia.

Co jednak, jak już go rozładujemy? No pasowałoby naładować. Ile ten proces zajmuje z dołączoną do niego ładowarką sieciową 240W? W niespełna 30 minut dobijemy do 50%, natomiast do pełna zajmuje to nieco ponad 1,5 godziny. Szybko, wolno? Myślę, że bardziej szybko, patrząc na wyniki oraz pojemność baterii.

Aplikacja

Nie sposób nie wspomnieć o aplikacji, która jednak nie jest czymś, bez czego „nie przeżyjemy”. Jest preinstalowana na laptopie i pomaga w zarządzaniu – głównie w obszarze podświetlenia, wydajności, czy ekranu.


Mogłaby być jednak nieco lepiej zrobiona pod kątem interfejsu oraz jego reakcji, bo wygląda w dużej mierze jak „ustawienia Windowsa”.

Laptop gamingowy bez wad? Podsumowanie testu Hyperbook A15 Zen

Dotarliśmy do końcówki tej recenzji, w której to końcówce wszystko ładnie i tradycyjnie sobie podsumujemy. Zacznijmy od ceny, która wynosi 5199 złotych za wariant podstawowy oraz 5750 złotych za wersję, którą dla Was przetestowałem. Oczywiście, da się także znaleźć coś pomiędzy, z przykładowo 16 GB RAMu, ale i coś bardziej doposażonego – kwestia potrzeb i preferencji. Czy to jednak dużo? Szkoda, że nie zastaliśmy mocniejszego wariantu RTX-a 4060, bo w tej cenie zdecydowanie mógłby się pojawić. Czas jednak na to, co najważniejsze

Pozytywy

Zaczynamy od prostoty tego, jak został zaprojektowany – to się naprawdę może podobać. Tak samo, jak wysoka jakość wykonania, czy zaimplementowanie dużej ilości wszelakich portów. Idąc dalej należy wymienić niską wagę – bo jak na sprzęt do grania, jest naprawdę lekki. Jeżeli zapragniecie wymienić w nim RAM, dysk, czy kartę sieciową – bez problemu to zrobicie, bo jest to „proste jak budowa cepa”.

Hyperbook A15 Zen / fot. Paweł Łaz, techManiaK.pl

Klawiatura zdaje tutaj egzamin, a równi z ekranem mogącym pochwalić się naprawdę wysoką jasnością, świetnym sRG, czy niskim błędem ΔE w wyświetlaniu kolorów. Na plus zaliczyć należy także to, jak radzą sobie wbudowane mikrofony, no i oczywiście wydajność, jaką sobą prezentują zastosowane podzespoły. Na koniec nie można zapomnieć o robiącym wrażenie swoim działaniem chłodzeniu, a także baterii, czy szybkim ładowaniu.

Negatywy

Takie też się znajdą, począwszy od przeciętnego gładzika. Jeżeli chodzi o ekran, jest on naprawdę dobry pod w.w. względami, aczkolwiek w kontekście pozostałych gamutów – jedynie standardowe wartości. Kamerka także nie robi szału, a wydajność bez DLSS mogłaby być zwyczajnie wyższa. Throttling – pomimo naprawdę ciekawie sprawującego się chłodzenia – jest i da się go odczuć. No i ta aplikacja… mogłoby jej nie być.

P.S. Święta tuż tuż – jeżeli nie wiesz, co kupić najbliższym, to służymy pomocą z naszym poradnikiem prezentowym 😉

Cya!

Ocena końcowa testu [1-10]: 8.0

  • Dla gracza8,0
  • Do pracy8,0
  • Do podróży5,0
  • Dla grafika6,5
ZALETY
  • Prosty, przyjemny dla oka design
  • Wysoka jakość wykonania
  • Wiele portów
  • Niska waga
  • Prostota rozbudowy i konserwacji
  • Przyjemna w użytkowaniu klawiatura
  • Bardzo jasny ekran ze świetnym sRGB
  • Niski błąd ΔE
  • Dobrej jakości mikrofony
  • Wysoka wydajność w grach i benchmarkach...
  • Stosunkowo ciche i wydajne chłodzenie
  • Wytrzymała bateria i szybkie ładowanie
WADY
  • Przeciętny touchpad
  • Jedynie standardowe wartości DCI-P3 oraz AdobeRGB
  • Dostateczna jakość kamerki
  • ... choć mogłaby być nieco wyższa bez użytku DLSS
  • Odczuwalny throttling
  • Nijaka aplikacja

Wyróżnienie redaKcji techManiaK.pl

https://www.mobimaniak.pl/392148/najlepsze-prezenty-choinka-boze-narodzenie-black-friday-2024/

Paweł Łaz