Nieciekawa sytuacja spotkała pewnych posiadaczy Nvidii RTX 5090 Founders Edition. Wyobrażasz sobie, że karta graficzna za grube tysiące złotych może sprawiać jakiekolwiek problemy? Ja też nie, dlatego stopione kable zasilania nie wyglądają zbyt dobrze…
W zeszłym miesiącu podczas targów CES 2025 została zaprezentowana seria GeForce RTX 5000 od Nvidii. Na razie dostępność kart jest w Polsce ograniczona, ale zmieni się to w najbliższej przyszłości. Niemniej za granicą nie mają takich problemów. Mają z kolei inne. Mianowicie problem ze stopionymi kablami zasilania, a winowajcą jest Nvidia GeForce RTX 5090 Founders Edition.
Posiadacze GeForce RTX 5090 Founders Edition zgłaszają niecodzienną sytuację
Żeby było śmieszniej, nie mówimy o jednorazowym incydencie. Mowa o przynajmniej dwóch przypadkach. Pierwszy z nich odnosi się do użytkownika portalu Reddit, który podczas zagrywania się w Battlefield’a 5 poczuł nieprzyjemny zapach spalenizny. Po wyłączeniu komputera i zajrzeniu do jego środka zobaczył uszkodzenia.

Stopione złącze zasilania i uszkodzony RTX 5090 Founders Edition / fot. @ivan6953 (Reddit) via theverge.com
Okazało się, że stopiony plastik znajduje się zarówno na końcu kabla podłączonego do zasilacza, jak i na końcu łączącym się bezpośrednio z kartą graficzną Nvidia GeForce RTX 5090 Founders Edition. Zastosowany przewód pochodził od MODDIY. Osoba odpowiedzialna za informację jest przekonana o prawidłowo zapiętym i klikniętym kablu po obu stronach (GPU i PSU).
Mogłoby się wydawać, że to wina firmy MODDIY, ale nie… Pewien YouTuber — Toro Tocho — doświadczył takiej samej sytuacji, choć korzystał z kabli dostarczonych przez producenta zasilacza FSP. Z tym że w jego przypadku stopieniu uległo także złączu zasilania PCIe 5.0. Zatem nie można mówić o przypadku.
Jak na doniesienia zareagowała Nvidia?
To jest dopiero zabawne. Najpierw jednak pragnę pochwalić MODDIY, bo stanęli na wysokości zadania. Firma odpowiedziała na wątek na przytoczonym forum, wykluczając „możliwość wadliwego kabla lub błędu produkcyjnego”. Przy okazji zaoferowali pokrycie kosztów naprawy, jeśli Nvidia i Asus nie uznają gwarancji.
W takim razie co odpowiedział zielony gigant z Ameryki? Nic, a w zasadzie całkiem sporo! Nadzwyczajnie w świecie odmówiono komentarza. Dla mnie jest to jasny sygnał ucieczki z podkulonym ogonem, czego nie cierpię. Zwłaszcza gdy mówimy o sprzęcie za kilka-kilkanaście tysięcy złotych.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dodaj komentarz