>

Need for Speed: Białystok. Kierowca złamał szereg przepisów, uciekając przed radiowozem

Need for Speed: Białystok miał miejsce naprawdę – do niebezpiecznego zdarzenia doszło w zeszłym tygodniu na ulicach miasta. Kierowca, zamiast zatrzymać się do kontroli, postanowił spróbować swoich sił w ucieczce. Swoje zachowanie tłumaczył strachem przed funkcjonariuszami.

Pościgi policyjne, choć nie należą do częstych w naszym kraju, tak możemy raz na jakiś czas o nich usłyszeć. Jak zapewne wiecie, nigdy nie biorą się one z niczego – kierowca zazwyczaj, mając coś na sumieniu, postanawia nie zatrzymać się do kontroli drogowej, dając tym samym sygnał funkcjonariuszom do rozpoczęcia gonitwy.

Tego typu sytuacja miała miejsce w zeszłym tygodniu. Pewien mężczyzna, który w rażący sposób zlekceważył przepisy, minął policjantów, absolutnie nie robiąc sobie nic z ich poleceń. Zaczął uciekać, dopuszczając się tym samym kolejnych przewinień – ostatecznie zaczął uciekać nawet pieszo. Powód? Twierdził, że po prostu się przestraszył. Teraz grozi mu surowa kara.

Need for Speed na polskich drogach – o co chodzi?

Need for Speed: BiałystokNeed for Speed: Białystok

Fot. Policja

Policjanci z białostockiej drogówki kontrolowali prędkość na trasie generalskiej. Około 21:00 na ulicy Andersa zmierzyli prędkość Suzuki, które jechało 119 km/h przy ograniczeniu do 70 km/h. Kierowca zignorował polecenie zatrzymania i zaczął uciekać, przyspieszając w kierunku Sosabowskiego, a następnie skręcając w osiedlowe ulice.

Podczas ucieczki 32-letni kierowca wielokrotnie łamał przepisy, przejeżdżając na czerwonym świetle i stwarzając zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Po powrocie na obwodnicę kontynuował jazdę w kierunku Warszawy, ignorując sygnały policji. Po przejechaniu kilku kilometrów uderzył w nieoznakowany radiowóz blokujący drogę.

Mimo kolizji kierowca nadal próbował uciekać – zjechał z obwodnicy i skierował się na osiedle Dziesięciny. Tam porzucił pojazd i kontynuował ucieczkę pieszo, przemieszczając się między blokami. Jak jednak możecie się spodziewać, wycieczka ta nie zakończyła się powodzeniem – mężczyzna odpowie teraz za szereg wykroczeń.

Powód niezatrzymania się do kontroli może zaskoczyć

Fot. Policja

W ostatnim czasie informowaliśmy was o wielu dziwnych przypadkach na drodze. Opowiadaliśmy o dwóch mężczyznach, którzy pomalowali samochód pędzelkiem, aby uniknąć jego identyfikacji, mówiliśmy o złodzieju paliwa, który po wszystkim uciął sobie drzemkę na autostradzie. Oni nie starali się tłumaczyć w głupi sposób. Tu jednak sytuacja wyglądała nieco inaczej.

Pirat drogowy zapytany o swoją nieodpowiedzialną reakcję, odpowiedział, że wystraszył się policjantów. Jak się okazało miał ku temu poważne powody. Choć nie był pod wpływem alkoholu, tak okazało się, że badanie narkotesterem wykazało obecność narkotyków. Konsekwencje jego czynów mogą być srogie – za samo niezatrzymanie się do kontroli grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Źródło: Policja

Piotr Kaniewski