Chyba żadna z biznesowych rodzin laptopów na świecie nie jest tak rozpoznawalna jak seria ThinkPad. Odkąd została ona przejęta przez Lenovo od amerykańskiego giganta IBM jej toporny, ale przez to profesjonalny i mocno rozpoznawalny charakter nieco złagodniał. Wciąż zmieniające się wymagania rynkowe wymusiły na producencie wprowadzenie istotnych zmian stylistycznych. Są one najlepiej widoczne w podrodzinie Lenovo ThinkPad Edge, która jest udaną próbą odświeżenia skostniałych maszyn biznesowych. Czy 14-calowy model E420, który na początku sierpnia trafił do maniaKalnej redaKcji jest odpowiednim jej reprezentantem? Po odpowiedź zapraszam do poniższej recenzji laptopa.
Testowany przeze mnie laptop w przedstawionej konfiguracji nie jest dostępny na polskich półkach sklepowych. Taka wersja przeznaczona została do dystrybucji w USA i Kanadzie. Sprzęt oparty został na platformie Huron River, a jego serce stanowi dwurdzeniowy procesor Intel Core i5-2520M, niedostępny w E420 w naszym kraju. Poza tym szczegółem, porównując wersję testową do sprzedawanej na szeroką skalę, znaczących różnic nie dostrzeżemy. W zestawie znalazło się miejsce dla dysku twardego o szybkości 7200 RPM i pojemności 500 GB, 4 GB pamięci RAM oraz duetu kart graficznych – zintegrowanej Intel GMA HD 3000 oraz dedykowanego Radeona HD 6630M. Nad całością czuwa preinstalowany Windows 7 Home Premium.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
Nie jest nudny, przewidywalny i powtarzalny... Nie można mu odmówić świeżości... Normalnie zabiliście mnie tymi tekstami. E420 wygląda niemal identycznie jak Edge 14. Różnice w designie można policzyć na palcach jednej ręki. Poza tym stylistykę z lat 90 trudno nazwać świeżą. Klocowatość ThinkPadów to już chyba znak rozpoznawczy tej serii od co najmniej dekady;/
Bez przesady, pod względem ładnie nazwanej "klocowatości" E420 wypada znacznie lepiej od takiego ThinkPada L412 - to dopiero była cegła! Już niejednokrotnie wspominałem o tym, że ThinkPady nie są laptopami dla estetów i przegrywają pod tym względem praktycznie z każdą serią konkurencji, ale są nie do zdarcia. Klient biznesowy decydujący się na takiego czy innego ThinkPada raczej w sprzęcie będzie szukał funkcjonalności i wytrzymałości, a nie zniewalającego designu. Moim zdaniem, projektantom Lenovo i tak należą się pochwały za próbę zerwania z "klocowatą" stylistyką ThinkPadów. Jeżeli któregoś z ThinkPadów ktoś odważyłby się nazwać mianem ładnego laptopa to raczej jednego z modeli Edge lub X1.