W Asusie Eee PC X101 tajwański gigant pokładał naprawdę spore nadzieje. Sprzęt zaprezentowany na targach Computex 2011 miał ożywić skostniałą branżę netbooków, dzięki nawiązaniu do pierwszych Seashelli Asusa. Niestety, z dużej chmury mały deszcz. Oczekiwania producenta oraz fanów na całym świecie nieco się rozminęły. Pierwsze recenzje Eee PC X101 opublikowane w Sieci sugerują, że netbook jest wielkim rozczarowaniem. Z drugiej strony, za cenę na poziomie 200$ ciężko dostać jakikolwiek sprzęt. W przypadku Asusa Eee PC X101 otrzymujemy i zgrabnego netbooka, i łatwy w obsłudze, nomen omen niechciany przez Nokię, system operacyjny MeeGo. Czego zatem zabrakło, by osiągnąć marketingowy sukces? Po odpowiedź zapraszam do poniższego tekstu, który powstał w oparciu o recenzje serwisów Laptop Magazine i Liliputing.
Po pierwszych recenzjach niesprawiedliwie byłoby skazywać na finalny sukces bądź porażkę. Niemniej jednak, w swoich tekstach redaktorzy Laptop Magazine i Liliputing zwrócili uwagę na aspekty, obok których nie da się przejść obojętnie. Choćby dlatego warto na lekturę ich spostrzeżeń poświęcić chwilę wolnego czasu. Asus Eee PC X101 jest w porównywarce Ceneo już od 799 zł w 4 sklepach.
Asus Eee PC X101 nie rozpieszcza pod kątem wyposażenia. W zestawie znajdziemy naprawdę niewiele. Gdyby kategoria smartbooków dożyła 2011 roku to śmiało Eee PC X101 można by w ten sposób zaszufladkować. Netbook Asusa ma 10.1-calowy ekran pracujący w rozdzielczości 1024 x 600 pikseli i oparty został na platformie Pine Trail. W praktyce oznacza to, że serce X101 stanowi słabiutki procesor Intel Atom N435 o taktowaniu 1.33 GHz wspierany przez 1 GB pamięci RAM. Za wrażenia graficzne w komputerze odpowiada zintegrowana karta graficzna Intel GMA 3150, zaś magazynowanie danych to domena dysku SSD o pojemności 8 GB. Maluch ma również WiFi 802.11 b/g/n, Bluetooth 3.0, 2 porty USB oraz slot na kartę microSD. Nie znajdziemy tu takich rarytasów jak VGA, HDMI, Gigabit Ethernet czy choćby miejsce na pełnowymiarową kartę SD. Nad całością czuwa preinstalowany system MeeGo, który jest kluczem to niskiej ceny urządzenia.
Asus Eee PC X101 to typowy Seashell. Wystarczy krótkie spojrzenie, by zauważyć, że jest to w pełni autorski produkt Asusa. Sprzęt jest dostępny w dwóch wersjach kolorystycznych: białej oraz czarnej. Ta pierwsza była testowana przez redaktorów Laptop Magazine, podczas gdy z drugiej korzystał Brad Linder z Liliputing. Poza kolorem obudowy, oba urządzenia niczym od siebie się nie różnią.
Redaktorzy obu serwisów zgadzają się, że Eee PC X101 jest najcieńszym netbookiem w ofercie Asusa. Cała obudowa netbooka wykonana została z matowego plastiku, który nie łapie intensywnie odcisków palców, a wersja biała wręcz je tuszuje. Wszystkie elementy nieźle ze sobą spasowano, chociaż zawiasy przytrzymujące ekran wydają się być zbyt drobne. Warto jeszcze wspomnieć o specyficznej chropowatej teksturze pokrywającej zarówno klapę ekranu, jak i pulpit roboczy.
Do matowych materiałów tworzących obudowę X101 trochę nie pasuje błyszcząca ramka otaczająca matrycę. Zbiera ona nagminnie i odciski palców, i odbicia, co jest wyjątkowo irytujące. Brad Linder z Liliputing stwierdza nawet, że „można używać jej jako wąskiego lustra”.
Osoby, które spodziewają się znaleźć w opisywanym netbooku klawiatury rodem z klasycznych Seashelli Asusa będą rozczarowane. Eee PC X101 wyposażono bowiem w wyspową klawiaturę, która została zapożyczona z innego mobilnego urządzenia Tajwańczyków, a dokładniej… z tabletu Eee Pad Slider. Może nie byłoby to tak wielkim szokiem, gdyby nie fakt, że na klawiaturze Eee PC X101 po prostu nie da się pisać. Swoje oburzenie w swoich tekstach zgodnie wyrażają redaktorzy Laptop Magazine i Liliputing.
W przypadku Asusa Eee Pad Slider obecność nietypowej klawiatury QWERTY jest zrozumiała – ot mamy tablet z dodatkową funkcjonalnością. W netbooku, w którym podstawę komfortowej pracy stanowi klawiatura, jest to nie do zaakceptowania. W tej kwestii można zauważyć sporo konstrukcyjnych niedoróbek – zabrakło m.in. wydzielonego u samej góry rzędu do obsługi przycisków funkcyjnych (Fn +).
Poszczególne klawisze są znacznie mniejsze niż w typowym netbooku, a ich rozmieszczenie wydaje się być nienaturalne. Brad Linder stwierdza, że w jego przypadku bezwzrokowe pisanie okazało się niemożliwe, bowiem palce lądowały nie na konkretnych przyciskach, ale w przestrzeniach między nimi. W recenzji Laptop Magazine można wyczytać natomiast, że cały segment klawiatury ugina się pod mocniejszym naciskiem i wydaje się być mocno gąbczasty.
Lepiej nie jest w przypadku umieszczonego pod klawiaturą touchpada. Co prawda, przestrzeń robocza jest wystarczającej wielkości, ale responsywność płytki pozostawia wiele do życzenia. Nawigacja przy użyciu gładziku Eee PC X101 jest trudna, a opór stawiany palcom nieprzyjemny.
Komputer ma matową matrycę i to praktycznie wszystko, co dobrego można o tym elemencie powiedzieć. Wyświetlacz nie przechwytuje ani refleksów światła, ani naszego odbicia, ale otaczająca go ramka już tak. Taka niekonsekwencja ze strony projektantów Asusa doprowadza do sytuacji, w której mimo obecności matowego ekranu, korzystanie z netbooka pod gołym niebem i tak jest utrudnione.
Kąty widzenia są naprawdę słabe. Brad Linder tłumaczy, że osoby, które siedzą na wprost wyświetlacza nie będą miały problemów z odczytaniem jego zawartości, ale blaknięcie kolorów występuje już po minimalnym odchyleniu od płaszczyzny centralnej. Same barwy przy tym nie są najlepiej odwzorowane, a kontrast także pozostawia wiele do życzenia. Na tym netbooku nie da się oglądać nawet krótkich materiałów wideo ze znajomymi.
Wydajność Asusa Eee PC X101 to po prostu śmiech na sali. Dla tego typu mini-laptopów Intel przygotował specjalną wersję procesora opartego na architekturze Pineview, czyli Atoma N435 o taktowaniu 1.33 GHz. Oby producenci komputerów mobilnych sięgali po niego jak najrzadziej, bo nawet ze swobodną pracą w Internecie nie radzi sobie on zbyt dobrze. Brad Linder zanotował, że przy 4-5 otworzonych zakładkach w przeglądarce internetowej system zauważalnie zwalnia.
W świecie komputerów mobilnych często jest tak, że jeżeli wydajność układu nie jest imponująca to przynajmniej żywotność baterii pozwala na kilka długich godzin spędzonych na komputerze. Nie w przypadku Eee PC X101. Asus standardowo wyposażył netbooka w 3-komorową baterię, która w najbardziej naturalnym trybie pracy – surfowanie po Internecie z minimalną aktywnością CPU – wystarcza zaledwie na 3.5 godziny. To wynik średnio o połowę gorszy od tych, które osiągają nowoczesne netbooki. Na pewno byłoby lepiej, gdyby 3-komorowy akumulator można było zamienić na baterię z 6 ogniwami. Ale w Eee PC X101 to niemożliwe.
Modelem Eee PC X101, Asus chciał udowodnić światu, że w coraz mocniej rozwijającej się branży IT jest miejsce na netbooki oferujące minimum funkcjonalności za niewielką cenę. Niestety, wiele wskazuje na to, że tym razem Asus nie będzie prowodyrem rewolucyjnych zmian w świecie urządzeń mobilnych. Asus Eee PC X101 nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań i nawet niska cena nie uzasadnia sensu istnienia tego netbooka. Opisywany komputer wypełnia niszę między pełnokrwistymi urządzeniami mobilnymi, a plastikowymi zabawkami ze sklepu dla dzieci. To tak jakby aktorzy w filmach akcji biegali z pistoletami na wodę. Skoro i tak strzela się ślepakami to po co przepłacać?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
Moim zdaniem twórca tego artykułu trochę za bardzo nastawił się na "hejtowanie". Jak już stwierdził, że jest beznadziejny, to tak będzie opisywał do końca. Też sobie ostrzyłem zęby "suchelcu", ale sprwdzę, co o nim powiedzą w sklepie ;)
Nic nie napisaliscie na temat kursu angielskiego na tym komputerze
Szkoda że taki słaby... Już sobie na niego zęby ostrzyłem ;/