Przed rozpoczęciem tegorocznych targów CES można było w ciemno obstawiać, że jednym z głównych bohaterów całej imprezy będzie Intel. Ultrabooki, projekt amerykańskiego potentata, miały zdominować wydarzenie w Las Vegas. Na razie Intel robi co może, by wymyślona przez nich kategoria laptopów jak najbardziej przypominała tablety.
Intel ma w swoich szeregach człowieka od zadań specjalnych, speca od przekonywania konsumentów do kolejnych pomysłów koncernu z Santa Clara. To Mooly Eden, dyrektor działu Intel PC Client Group. W Las Vegas oczywiście nie mogło go zabraknąć. Na konferencji prasowej zaprezentował Ultrabooka wyposażonego w ekran dotykowy, obok zwyczajnego sterowania obsługujący też popularne gesty, jak oddalanie i zbliżanie dwoma palcami. Brzmi smartfonowo-tabletowato? To jeszcze nic. Pokazany przez Mooly’ego komputer miał też wbudowany przyspieszeniomierz.
Jeżeli nie macie ochoty na wymachiwanie półtorakilogramowym laptopem po to, żeby pobawić się aplikacjami obsługującymi akcelerometr, być może bardziej ucieszy was wieść o tym, że Intel rozpoczął współpracę z firmą Nuance. Jej efektem ma być wzbogacenie Ultrabooków o funkcję rozpoznawania głosu. Dzięki niej moglibyśmy pisać maile, logować się na serwisy społecznościowe i uruchamiać programy bez dotykania klawiatury… lub ekranu. Komuś chyba spodobała się Siri. Przeczuwamy pozew.
Źródło: Engadget
CES 2012 odbywają się w Las Vegas w terminie 10-13 stycznia 2012 roku.
Dzięki serwisom grupy techManiaK będziesz na bieżąco z wszystkimi nowościami CES 2012.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
@Jan Kowalski:
Wszystko prawda, jest jednak jedno „ale”. 😉 Ostatnie posunięcia firmy Apple w kontekście zmagań patentowych wyraźnie sugerują, że gigant z Cupertino bardzo lubi przypisywać sobie zasługi na polu NT, bez względu na realny stan rzeczy. W wypadku Siri mamy jednak do czynienia z nieco inną sytuacją – choć aplikacje sterowane głosem istniały już dużo wcześniej, dopiero kampania reklamowa iPhone’a 4S wzbudziła na rynku prawdziwe zainteresowanie tą funkcjonalnością. I nie oszukujmy się – tylko dlatego teraz kolejni producenci i developerzy z takim entuzjazmem obiecują kolejne wydania zaawansowanych „asystentów”.
Stąd też (jak mi się wydaje) obecne porównania – nie dlatego, że Apple wymyśliło koło (wszak mało który ich wynalazek jest rzeczywiście przełomowy w sensie technologicznym), ale dlatego, że potrafiło je z takim sukcesem sprzedać jako swój projekt, i to w wiele lat po rzeczywistym debiucie tego usprawnienia.
Pozdrawiam serdecznie
Zanim pojawiła się Siri, miałem przyjemność bawić się podobnymi „asystentami” na różnych platformach więc zupełnie nie rozumiem skąd ten nagły szał i amnezja. Przecież to już było. Głosowe zarządzanie sprzętem, telefonami itp, pojawiło się wiele lat temu. A teraz nagle cały świat uznał, że wcześniej taki „emejzing” nie istniał, Apple wymyśliło niesamowite cudo a dziennikarze nawet nie sprawdzają czy to prawda.
Zatem może na lekkie otrząśnięcie się:
1. Telefony z funkcją wybierania głosowego pojawiły się całe lata temu, jeszcze przed kolorowymi wyświetlaczami. Owszem, miałem taki telefon i korzystałem z dobrodziejstw tej funkcji. Nie był to może pełny asystent ale jedna z jego podstawowych użyteczności.
2. Na windows można było sobie zainstalować głosowe wydawanie poleceń zanim w ogóle pojawiły się tablety. Wiem, bo bawiłem się tym już parę lat temu ale gadanie do komputera za bardzo mi nie podeszło w tamtym czasie.
3. Aplikacje typu „asystent” pojawiły się w android markecie zanim ktokolwiek usłyszał o Siri. Było ich całkiem sporo. Testowałem je na tablecie i działało to z różnym skutkiem a niektóre trafiały się naprawdę świetne i rozbudowane. Jedynym ich mankamentem było brak rozpoznawania j.polskiego ale czy Siri to potrafi? Nie wiem. Wątpię.
Zatem dobrzy ludzie, nie zachowujcie się jakby Apple znowu wymyśliło jakieś niesamowitości stanowiące punkt odniesienia dla wszystkiego co zawiera w sobie komendy głosowe, których świat wcześniej nie widział. Widział, zna, jest w temacie i dziwi się tej dziennikarskiej biegunce i porównywania wszystkiego co wyjdzie do sprzętu jednej firmy. Ludzie, na litość boską, to aż nieprzyzwoite by się wykazywać takim brakiem podstawowej wiedzy i sięganiem tylko do iBible of iTechnology, ignorując wszystko inne. Naprawdę, nie jestem przeciwnikiem tej firmy i uważam, że to co robi jest na wysokim poziomie ale do cholery, jeszcze trochę i „wymyślą” wszystko, łącznie z kulą ziemską. Odrobinę krytycyzmu proszę. I blaszka na odmulenie synaps. To już było. Naprawdę. Tylko nie nazywało się Siri ale wymyślenia nazwy nie uznawałbym za taki mega postęp technologiczny.
„Brzmi smartfonowo-tabletowato?”
Bo to jest właśnie tablet, czyli notebook z dotykowym ekranem. Tablety na rynku sąod 10 lat. Natomiast iPad nie jest tabletem bo nie ma klawiatury i nie da sięna nim uruchomić normalnych aplikacji.
Głupek jobs wcisnął kit, że iPad to tablet i głupki w to uwierzyły.