Kto jak kto, ale Apple wyjątkowo rzadko ma okazję do narzekania na wyniki sprzedaży swoich gadżetów. Tym razem jednak w Cupertino mogą odczuwać lekki zawód. Przenośne komputery Mac nie osiągnęły tak dobrych rezultatów, jakie jeszcze trzy miesiące temu przewidywali rynkowi analitycy. Ultrabooki w natarciu?
Gene Muster z firmy Piper Jaffray, posiłkując się danymi zebranymi przez grupę badawczą NPD, poinformował, że w ostatnim kwartale ubiegłego roku komputery z rodziny Mac znalazły w Stanach Zjednoczonych 4.9 miliona nabywców. To co prawda o 12 procent więcej, niż w analogicznym okresie te same urządzenia osiągnęły rok wcześniej, ale i tak nie aż tak dużo jak się spodziewano. Sam Muster niedawno przewidywał, że w ciągu tych 3 miesięcy Mac osiągnie sprzedaż na poziomie 5.2 miliona. Niemniej jednak, obecny wynik i tak jest dla notebooków z Cupertino rekordowym w skali kwartalnej.
Coraz słabiej w Ameryce Północnej radzi sobie także iPod. Miłośnicy hamburgerów w końcówce 2011 roku kupowali aż o 16 procent mniej przenośnych odtwarzaczy multimedialnych Apple niż w 3 kwartale, co dało wynik na poziomie około 16 milionów sztuk. Każdy zawód w Cupertino mogą sobie jednak zrekompensować popularnością iPhone 4S. Według Mustera na przestrzeni ostatnich 3 miesięcy, smartfony z nadgryzionym jabłkiem na obudowie trafiły do aż 30.6 miliona nowych użytkowników.
Źródło: AppleInsider
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Oczywiście, że każdy chciałby sprzedać jak najwięcej a plany często nie pokrywają się z rzeczywistymi zyskami ale mam wrażenie, że Apple odrobinę sobie „zarobiło” na ten spadek ostatnio głośnymi wojenkami patentowymi. Nie bez znaczenia może też być fakt śmierci S.Jobsa, który był niewątpliwym guru tej firmy i bez niego wielbiciele marki mogą się nie czuć już tak pewni co do najwyższej jakości i poziomu lansu. Jeszcze trochę wody upłynie nim Apple zjedzie do poziomu innych producentów ale mam nieodparte wrażenie, że tak się w końcu stanie.