ASUS VivoBook S400C to nowy ultrabook z dotykowym ekranem i systemem Windows 8. Sprzęt stylistycznie nawiązuje do linii ASUS Zenbook, ale wyceniony jest zdecydowanie atrakcyjniej, niż ultra lekkie maszyny serii UX3x. Sprawdźmy, czy warto zainwestować blisko 700 USD w ten komputer.
Spis treści
Wideo recenzja ASUS VivoBook S400C
Budowa / jakość wykonania
Jak wspominałem we wstępie, ASUS VivoBook S400C pod względem stylistyki nawiązuje do serii ASUS Zenbook. Wykonana z tworzywa sztucznego i aluminium obudowa mierzy w najgrubszym miejscu 24 mm. Przód maszyny jest o kilka mm węższy, dzięki czemu notebook sprawia wrażenie smuklejszego, niż jest w rzeczywistości. Przy wadze 1,87 kg i wielkości 340 x 239 mm, komputer spokojnie zmieści się w większej aktówce czy w plecaku.
Wierzchnią warstwę pokrywy tworzy szczotkowane aluminium – całość utrzymana jest w czarnej kolorystyce. Klapa wspiera się na podłużnym zawiasie (łudząco przypomina ten, znany z modelu ASUS UX21E), który z jednej strony pozwala na odchylenie wyświetlacza o 145 stopni, a z drugiej, gwarantuje stabilne położenie pokrywy. Wyświetlacz osadzono w ramce wykonanej z tworzywa sztucznego. Jej powierzchnia jest błyszcząca i utrzymana w czarnej kolorystyce. Spasowanie wszystkich elementów jest satysfakcjonujące, choć jest jedno „ale”. Pokrywa nie jest specjalnie sztywna, a co za tym idzie, wystarczy lekki nacisk od zewnątrz, by na ekranie komputera pojawił się efekt „jacuzzi”, czyli koncentryczne kręgi, będące widocznym objawem zakłócenia pracy wyświetlacza.
[nggallery id=41 template=techmaniak]
Pulpit roboczy jest jednoczęściowy. Utrzymany w matowej, srebrnej kolorystyce, zapewnia wygodne oparcie dla nadgarstków, co z pewnością warto zaliczyć na poczet plusów VivoBook S400C. Na spodzie laptopa na próżno szukać przycisku zwalniającego blokadę akumulatora – podobnie jak w wypadku maszyn z serii Zenbook, dostęp do akumulatora mieć będziemy dopiero po rozkręceniu obudowy.
Tylna listwa nie została zagospodarowana (po podniesieniu pokrywy jest w całości zasłonięta), a wszystkie złącza trafiły na boki komputera. Po prawej stronie znajdziemy porty VGA, HDMI, USB w standardzie 3.0, LAN i ładowarki, podczas gdy na lewą listwę trafiły dwa gniazda USB w standardzie 2.0, czytnik kart SD i wejście audio (kombo mikrofon + słuchawki). Całość rozplanowano bardzo sensownie – tak prawo-, jak i leworęcznym osobom podłączone kable nie powinny przeszkadzać w wygodnej pracy z notebookiem.
Akumulator
ASUS VivoBook S400C wyposażony został w akumulator litowo-jonowy, o pojemności 44 000 mWh (4 074 mAh). W testach sprzęt uzyskał następujące wyniki (rozładowanie do 5%)
- 302 minuty (5 godzin i 2 minuty) dla komputera obciążonego w sposób niewielki. Parametry: wyłączona łączność WiFi, jasność ekranu zmniejszona do 30%, wyłączone wygaszanie wyświetlacza, uruchomiony edytor dokumentów i czytnik PDF, obciążenie procesora nie przekraczało 28%. Przykładowy scenariusz wykorzystania: praca z dokumentami, czytanie e-booków.
- 223 minuty (3 godziny i 43 minuty) pracy dla komputera funkcjonującego w sposób przeciętny. Parametry: włączona łączność WiFi, aktywne połączenie z siecią (internetowe radio), jasność ekranu zmniejszona do 30%, wyłączone wygaszanie wyświetlacza, uruchomione odtwarzanie pliku wideo w rozdzielczości Full HD, obciążenie procesora nie przekraczało 28%. Przykładowy scenariusz wykorzystania: oglądanie filmów, aktywne przeglądanie zasobów Internetu.
- 107 minut (1 godzina i 47 minut) dla komputera obciążonego w sposób mocny. Parametry: włączona łączność WiFi, aktywne połączenie z siecią (internetowe radio), jasność ekranu ustawiona na 100%, wyłączone wygaszanie wyświetlacza, uruchomiony Benchmark Battery Eater, procesor obciążony w 100%. Przykładowy scenariusz wykorzystania: granie, zaawansowana obróbka mediów.
ASUS VivoBook S400C na tle dwóch innych ultrabooków: Lenovo IdeaPad U410 i Acer Aspire M3-581TG
Akumulator zamontowany w modelu S400C pozwoli na nieco ponad 5 godzin pracy w trybie energooszczędnym. Nie jest to specjalnie imponujący wynik, ale warto pamiętać o tym, że maszyna ASUS-a (w przeciwieństwie do dwóch powyżej zaprezentowanych konkurentów) została wyposażona w ekran dotykowy, co nie pozostaje bez znaczenia dla długości czasu pracy na jednym ładowaniu.
Temperatura / hałas / wyposażenie
System chłodzenia VivoBook S400C jest syntezą tego, co widzieliśmy już przy okazji testów maszyn z serii ASUS UXxx. Główny wylot powietrza ulokowany został w zawiasie, tuż pod wyświetlaczem. Uzupełnia go kratka wentylacyjna zainstalowana w spodniej części obudowy, także w pobliżu mocowania pokrywy. System w praktyce jest dość wydajny, choć należy brać poprawkę na to, że maszyna testowana w naszej redaKcji bazowała na procesorze Intel Core i3-3217U, który nie jest demonem wydajności i nie wydziela tak dużej ilości ciepła, jak jego mocniejsi kuzyni. W trakcie 2-godzinnego, 100-procentowego obciążenia wszystkich rdzeni, temperatura CPU nie przekraczała progu 73 stopni C. Obudowa w tym czasie pozostawała chłodna, z wyjątkiem jednego miejsca – prawej części spodniej strony maszyny, która potrafiła się w czasie testów rozgrzać do około 40 stopni C. Choć system chłodzenia nie jest może super wydajny, to zdecydowanie nie jest też głośny. Nawet przy maksymalnym obciążeniu poziom hałasu generowanego przez komputer nie przekroczył poziomu 34 dB, co jest stosunkowo dobrym wynikiem.
System operacyjny i pliki użytkownika przechowywane są na dysku twardym o pojemności 320 GB (sygnatura ST320LT012-9WS14C), wirującym z prędkością 5 400 RPM. Mamy tutaj do czynienia z urządzeniem pracującym na magistrali SATA II, o raczej przeciętnych osiągach, co potwierdzają również wyniki benchmarków. Uzupełnieniem klasycznego HDD jest dysk SSD (SATA III) marki Kingston – zauważalnie szybszy, jest jednak w 100% zarezerwowany na potrzeby zainstalowanego systemu, a zatem dla normalnego użytkownika pozostaje niedostępny.
ASUS VivoBook S400C na tle ultrabooka Acer Aspire M3-581TG
VivoBook S400C wyposażony został w nieduże głośniczki sygnowane logo SonicMaster. Grają stosunkowo czysto, nie można również narzekać na maksymalny poziom głośności. To czego brakuje, to sensowne podbicie niskich tonów – w komputerach mobilnych ciężko jest znaleźć głośniki naprawdę dobrej klasy. Model wykorzystany w tym notebooku potwierdza tą regułę. Do kompletu producent dorzucił mikrofon i kamerkę – o ile ten pierwszy prezentuje raczej przeciętny poziom, to kamerkę warto pochwalić za dobrą jakość obrazu (rozdzielczość HD) i obecność diody doświetlającej, dzięki której nawet przy słabym świetle będziemy widoczni dla naszego rozmówcy.
[nggallery id=39 template=techmaniak]
Notebook pracuje pod kontrolą systemu Windows 8. Do pakietu zapewnionego przez MS, ASUS dorzucił kilka swoich aplikacji – między innymi popularny ASUS Vibe, usługę w „chmurze” i zaawansowany kalkulator. W kwestii modułów komunikacyjnych producent postawił na duet podzespołów marki Atheros (WiFi 802.11 b/g/n + Ethernet 1000 Mbps). Oba moduły pracują stabilnie i w czasie testów nie miałem do nich zastrzeżeń. Chcąc obniżyć cenę maszyny, ASUS pominął układ Bluetooth, jeśli więc potrzebny jest Wam takowy, czeka was zakup zewnętrznego adaptera.
Ekran / klawiatura / gładzik
Komputer wyposażony został w ekran dotykowy, o przekątnej 14,1″ i rozdzielczości 1 366 x 768 pikseli. Matryca (sygnatura AUO B140XW03) przykryta została taflą szkła, która podkreśla „soczystość” kolorów, a zarazem generuje mnóstwo niechcianych odbić. Błyszcząca powłoka, w połączeniu z niską jasnością (sięgającą 180 cd/m2 w normalnych warunkach i o 40 cd/m2 mniej przy zasilaniu bateryjnym) nie pozwoli niestety na komfortową pracę przy mocnym świetle słonecznym lub żarowym. Zadowalająca jest natomiast równomierność podświetlenia – odchyły sięgają maksymalnie 15 cd/m2 (8,4%) w górnej części wyświetlacza.
Kąty widzenia nie zachwycają. Deformacja kolorów jest widoczna przy odchyleniu w każdą stronę – na szczęście prawdziwym problemem staje się dopiero wtedy, gdy patrzymy na ekran pod kątem, od dołu, a zatem w sposób, który w praktyce jest rzadko potrzebny. Panel dotykowy działa bez zarzutu – jest precyzyjny, responsywny i gwarantuje wsparcie dla multidotyku, co przydaje się zwłaszcza w czasie przeglądania zbiorów zdjęć, czy podczas serfowania po sieci.
Klawiatura jest typu wyspowego. Znajdziemy tutaj piętrowy Enter i długi Backspace, a lewy Shift został wyraźnie skrócony. Bloku alfanumerycznego nie ma, a wszystkie klawisze zebrano w jedną całość – żadna grupa nie jest specjalnie wyróżniona, co początkowo może przeszkadzać w korzystaniu z notebooka. Klawisze są gładkie, lekko zaokrąglone, mają miłą w dotyku fakturę i cechują się krótkim skokiem.
Klasyczny gładzik zastąpiony został Clickpadem – płytka dotykowa jest lekko zagłębiona względem pulpitu roboczego i oferuje stosunkowo dużą powierzchnię roboczą oraz dwa zintegrowane przyciski. Producent nie zapomniał również o wsparciu dla multidotyku, więc pewną część popularnych operacji wykonamy z pomocą Clickpada równie szybko, jak za pośrednictwem ekranu dotykowego.
Wydajność
Sercem testowanego ASUS VivoBook S400C jest procesor Intel Core i3-3217U (generacja Ivy Bridge), o taktowaniu 1,80 GHz (TDP 17W, 3 MB cache), wspierany przez 6 GB pamięci RAM DDR3 (1 600 MHz) oraz zintegrowany układ graficzny Intel HD Graphics 4000. Nie jest to kombinacja stworzona z myślą o wymagających użytkownikach (benchmark Windows ocenia ją na 5,4 pkt), ale też nie do takich kierowany jest ten notebook. Jeżeli nie szukacie komputera z myślą o grach, zaawansowanych symulacjach czy obróbce filmów, powinniście z propozycji ASUS-a być zadowoleni.
[nggallery id=43 template=techmaniak]
Wyniki popularnych benchmarków dla ASUS VivoBook S400C na tle dwóch innych ultrabooków: Lenovo IdeaPad U410 i Acer Aspire M3-581TG
Zintegrowana karta Intel HD Graphics 4000 poprawnie radzi sobie z odtwarzaniem filmów w rozdzielczości Full HD, nie straszne jej również starsze gry, ale na płynną rozgrywkę w takich tytułach, jak Brink czy Deus Ex: Human Revolution nie macie co liczyć. Warto również dodać, że raczej nie skorzystacie z dotykowego ekranu w czasie zabawy – z braku optymalizacji gier pod ten sposób sterowania, większość prób zastąpienia myszki dotykiem, skończyła się w moim wypadku kompletną porażką.
Podsumowanie, ocena i opinia
ASUS VivoBook S400C to doskonały przykład notebooka dla mniej wymagających użytkowników. Sprzęt nieźle się prezentuje, dobrze radzi sobie w codziennych, „biurowych” zadaniach, a do tego oferuje dotykowy ekran, który dla wielu osób będzie fajnym gadżetem. Mniej z maszyny zadowoleni będą gracze (zintegrowany układ graficzny, choćby i najnowszej generacji, to za mało), oraz mobiManiacy szukający ultra lekkiego urządzenia do pracy w podróży – stosunkowo ciemny ekran pokryty błyszczącą powłoką skutecznie utrudnia użytkowanie sprzętu w słoneczne dni.
Każdy z najważniejszych elementów składowych został oceniony w skali od 1 do 10 punktów, gdzie 1 prezentuje poziom bardzo słaby, 5 jest odpowiednikiem standardów rynkowych, a 10 jest notą najwyższą. Średnia ocen stanowi ocenę całkowitą.
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- WYGLĄD / JAKOŚĆ WYKONANIA8
- WYPOSAŻENIE7
- CZAS PRACY NA JEDNYM ŁADOWANIU7
- MOBILNOŚĆ6
- TEMPERATURA / HAŁAS8
- EKRAN6
- KLAWIATURA / TOUCHPAD8
- WYDAJNOŚĆ W GRACH4
- WYDAJNOŚĆ W APLIKACJACH7
ZALETY
|
WADY
|
Alternatywna propozycja
Jeżeli szukacie lekkiego notebooka, który zapewni Wam podstawową funkcjonalność w atrakcyjnej cenie, a ASUS VivoBook S400C nie przypadł wam do gustu, zerknąć możecie jeszcze na Acer Aspire M3-581TG lub Lenovo IdeaPad U410 – obie maszyny należą do segmentu ekonomicznych ultrabooków.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
dotykowy ekran jest super mam w komorce bez porownania z normalna klawiatura
Kto Ci wymienil? Ile musiales doplacic?
serwis, pamięć sam kupiłem za 125 zł na allegro i wysłałem do serwisu wraz z lapkiem. Za wymianę dałem 50 zł bo wymyśliłem usterkę której nie było więc przesyłka była na gwarancji ^^
No właśnie mnie tez interesuje ten model ale ile to kosztuje w Polsce i kto sprzedaje bo nie widziałem w sklepie , a oferowany S200 z 2200zł. z 11cala to nie to samo co Ja potrzebuję.
mam s200 i jest świetna. s400 będzie dostępny od poniedziałku 17 grudnia w pl.
Widziałem ten S200 w Saturn i przez chwilę się z tym zapoznałem , ale dla mnie za mały ekran jak wspomniałem i potrzebuję przynajmniej do domu 14-15cala aby zamienić obecny już leciwy HP Pavilion z MSwinXP MCE na nowy laptop.
11cala to trochę dla mnie za małe jak do domu i codziennej pracy w necie.
Raczej 11 cala jest fajne jak ktoś sporadycznie korzysta lub chce zastąpić netbook.
dlatego mój netbook eeePc Asus z czasem zastapię Tablet-hybryda z Windows8 ale do domu potrzebuję większy ekran dla wygody czytania i pisania.
no fakt dla niektórych to za mały ekran, ale mi nie przeszkadza. Cena spadła już do 1999zł.
qwerty,
jak Ci sie udali wymienic te 4GB RAM na 8? – czytalem w jakiejs recenzji, ze kosc jest wlutowana w plyte
nie jest wlutowana, bez problemu wymienili mi 4 na 8 GB RAMu w moim x202e.
tylko po co opisywac sprzet ktory nie jest i nie bedzie dostepny w Polsce – wlasnie rozmawialem z ASUSEM
będzie dostępny w pl.
Z tym serwisem to dziś każdy producent ma problem, niezależnie od marki, Jedni chwalą, inni przeklinają, taki trend – kupiłeś i spadaj
A jak się zepsuje to serwis szajsusa oleje klienta.
miałem kilka urządzeń od asusa i zdarzało mi się wysyłać je do serwisu – jeszcze nigdy nie miałem problemów…
posiadam 11,6” wersję Vivobooka, wymieniłem jedynie 4 GB na 8 GB RAMu. Dziwi mnie te uginanie się powłoki ekranu – w moim modelu tego nie zaobserwowałem, choć fakt, że jest mniejszy więc rozłożenie też jest mocniejsze. Co do jasności to u mnie jest na dobrym poziomie. Głośniki są naprawdę spoko i grają o wiele głośniej od tych Acera w M3 i V3. Klawiatura jest genialna, tego już autor nie podkreślił, tylko sucho opisał ją. Gładzik rewelacja. Budowa notebooka jest naprawdę mocna. Duet i3 i IHD4000 sprawuje się całkiem nieźle. Bez problemu odpalam i płynnie gram w Call of Duty: Modern Warfare I i II (na średnich detalach), ostatni Medal of Honor (na niskich detalach), FIFA 2013 (na średnich detalach) i Company of Heros (wysokie detale), Far Cry 3 (na niskich detalach), Battlefield 3 (niskie det.), GTA IV (na średnich) Call of Duty Black Ops (na niskich det.) i Diablo 3 (na średnich). Multiplayery śmigają bez problemu. Nie działa: Crysis 2.
Sprawdzałem wiele gier i większość jak widzicie działa i to nawet na średnich detalach, więc nie jest tak źle jak autor pisze – większość gier odpalicie i pogracie bez problemów. Proponowałbym zmienić zdanie:
„Jeżeli nie szukacie komputera z myślą o grach, zaawansowanych symulacjach czy obróbce filmów, powinniście z propozycji ASUS-a być zadowoleni.
Zintegrowana karta Intel HD Graphics 4000 poprawnie radzi sobie z odtwarzaniem filmów w rozdzielczości Full HD, nie straszne jej również starsze gry, ale na płynną rozgrywkę w takich tytułach, jak Brink czy Deus Ex: Human Revolution nie macie co liczyć.”
na:
„Jeżeli nie szukacie komputera z myślą o grach na wysokich detalach, zaawansowanych symulacjach czy obróbce filmów, powinniście z propozycji ASUS-a być zadowoleni.
Zintegrowana karta Intel HD Graphics 4000 poprawnie radzi sobie z odtwarzaniem filmów w rozdzielczości Full HD, nie straszne jej również starsze gry (GTA IV, COD:MW 1 i 2) jak i większość nowszych, ale na płynną rozgrywkę możecie liczyć tylko grając na niskich (COD:BO2, MOH, BF3, FC3, ) lub średnich detalach (FIFA 2013, Diablo 3), a w takich tytułach, jak Brink czy Deus Ex: Human Revolution nie macie co liczyć na płynną grę. ”
Dlaczego nie przetestowałeś większej ilości gier? Te 2 przez Ciebie wymienione nie są aż tak popularne jak COD, FIFA 2013, czy GTA IV (mają o wiele większą sprzedaż)…
Za takie pieniądze jestem bardzo zadowolony z tego sprzętu. Dla mnie m tylko jedną wadę: słabe kąty widzenia ekranu. To tyle.
11,6-calowa wersja konstrukcyjnie nie jest identyczna z modelem 14-calowym, więc mogą (i występują, zgodnie z tym co piszesz) widoczne różnice w kwestii choćby sztywności pokrywy. Głośniki grają stosunkowo głośno, a przy tym czysto – stąd też umieściłem je na liście zalet.
Co do klawiatury, to nie wiem, jak wygląda ona w wersji 11,6-calowej, ale w 14-calowej maszynie genialną jej nazwać nie mogę – jest „tylko” dobra (patrz ocena). 😉 O zaletach gładzika (duża powierzchnia robocza) pisałem w tekście.
Co do gier, to nie jest dla mnie najważniejszym wyznacznikiem możliwość uruchomienia gry na najniższych ustawieniach (w tym układzie każdy notebook byłby maszyną dla gracza), tylko to, jak sprzęt radzi sobie z zaawansowanymi grami na wysokich ustawieniach (tego chyba oczekujesz szukając sprzętu do grania?). Zauważ jednak, że w tekście podałem informację na temat płynności rozgrywki w trzech trybach (wysokie, średnie i niskie ustawienia) w dwóch starszych już tytułach (2011 rok), co w konkretny sposób pokazuje, na co możesz liczyć kupując ten komputer.
Dzięki za opinię. Pozdrawiam.
spoko 🙂 jak kupowałem swojego VivoBooka to pod względem wydajności miałem tylko jedną wątpliwość – czy odpali COD: MW 1 – nie mam czasu na gierki ale do tej mam sentyment (i będę miał jeszcze długo) i naszczęście odpala na średnich detalach 🙂 Zdziwiłem się więc pożyczyłem parę gier i przetestowałem. Jak dla mnie średnie detale wystarczą do komfortowego grania, a już niskie np. w BF3 to trochę porażka…
Jak wymieniłeś tą pamięć? Też chciałem to zrobić i zadzwoniłem do Asusa i powiedzieli ze to nie jest możliwe! Możesz mi zdradzić jak to zrobiłeś?