Intel za wszelką cenę stara się przekonać użytkowników, że netbooki mają niewiele wspólnego z prawdziwymi komputerami. Koncern zaczął intensywnie promować ultracienkie laptopy bazujące na procesorach CULV, jako „trzecią siłę” będącą kompromisem między drogimi laptopami, a tanimi urządzeniami typu UMPC.
Intel chce jasno rozgraniczyć ultracienkie laptopy od laptopów i netbooków, podkreślając, że kierowane są one do innej grupy odbiorców.
Jak powiedział Paul Otellini z Intela: „gdy ludzie próbują uruchamiać gry lub dziwią się, że aplikacje biurowe na netbookach działają wolniej niż na klasycznych laptopach, zwykle obwiniają procesor. Tymczasem winna jest cała architektura tanich, ultramobilnych pecetów.”
Bazujące na procesorach CULV notebooki, są lekkie, poręczne i potrafią bardzo długo pracować bez dostępu do sieci elektrycznej (Acer Timeline 3810T – 8 godzin). Są przy tym wystarczająco wydajne, by poradzić sobie z większością stawianych aplikacji.
Intel kombinuje jak może, by wyciągnąć z rynku jak najwięcej pieniędzy. Oczywiście nie ma w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że firma nie zawsze gra czysto. Promowanie procesorów CULV jest ruchem oczywistym. Komputery na nich bazujące mają podobny target (wbrew temu co stara się nam wmówić koncern), jak droższe modele netbooków wyposażone w świetnie sprzedające się procesory Atom, jednak przynoszą Intelowi więcej zysków.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.