Google I/O miało dwa najjaśniejsze punkty — Android P oraz Google Duplex. Ta druga rzecz wprawiła w osłupienie nie tylko obecnych na prezentacji widzów, lecz też cały świat. Czy przyszłość znana z filmów i literatury sci-fi już nadeszła? Czy tylko mnie się wydaje, że Asystent Google zdał słynny test Turinga?
Wielkie korporacje technologiczne, takie jak Apple, Google i Microsoft, prześcigają się pomysłach na rozwój sztucznej inteligencji. Apple zapoczątkowało użytkowe wykorzystanie SI, dzięki wprowadzeniu asystentki Siri. Microsoft rozwija swoją Cortanę, lecz obecnie cierpi ona na brak urządzeń, które wykorzystałyby jej niewątpliwy potencjał (ona również niecierpliwie czeka na Surface Phone). Natomiast Google pokazało właśnie, kto tu rządzi. Asystent Google dosłownie wymiótł konkurencję.
Od „Ok Google” do Asystenta Google
Inteligenty Asystent Google jest rozwijany już od jakiegoś czasu, lecz mimo potencjału w postaci ogromnej ilości danych zbieranych przez Google, brakowało mu pierwiastka naturalności, którym charakteryzuje się Siri czy nawet Cortana. Brzmiał sterylnie i co prawda podawał wyniki dokładnie, lecz brzmiało to strasznie maszynowo. Z czasem zaczynał brzmieć coraz bardziej naturalnie i po przyjęciu już oficjalnie nazwy Asystent Google, rozwinął swoje skrzydła wraz z nadejściem telefonów Pixel.
Asystent Google cechuje się tym, że potrafi zrozumieć kontekst rozmowy, co wpływa na jej naturalność. Nie musimy już dzielić naszych zapytań na odrębne części — możemy rozmawiać dosłownie jak z człowiekiem. Ale to, co pokazało w tym roku Google, przenosi go na zupełnie nowy poziom zaawansowania. Teraz nie tylko możemy mówić do Asystenta Google jak do człowieka, lecz on również brzmi jak człowiek i formułuje odpowiedzi zupełnie naturalnie, po ludzku.
Czy to już sztuczna świadomość?
To by nie było tak fascynujące, gdyby nie sposób, w jaki Google pokazało nowe umiejętności Asystenta. Otóż Asystent Google będzie potrafił umówić w naszym imieniu na przykład wizytę u fryzjera lub zarezerwować stolik w restauracji … telefonicznie. Dosłownie wykonał on połączenie telefoniczne i podczas rozmowy z człowiekiem potrafił skutecznie umówić usługę. Oglądając tę prezentację, uśmiechnąłem się razem z publicznością, gdy Asystent na prośbę o zaczekanie, odpowiedział wymowne „Mhmmm”.
W przypadku fryzjera udało mu się go umówić bez najmniejszego problemu. Przy zamawianiu stolika napotkał kilka niespodziewanych przeszkód we wzajemnym zrozumieniu z rozmówcą, które udało mu się jednak bardzo zręcznie i naturalnie ominąć. Brzmiał przy tym tak wiarygodnie, że obaj rozmówcy nie zorientowali się, że rozmawiają ze sztuczną inteligencją, a nie z żywym człowiekiem.
Zaprezentowanie Google Duplex z jednej strony wywołało zachwyt, lecz po chwili refleksji może również niepokoić. Odkryłem, że metody komunikacji jakie wykorzystuje, są niewiarygodnie wyrafinowane. Asystent nie wstawiał w rozmowę jednie przypadkowych pauz i niewerbalnych dźwięków, ale robił to w miejscach, które miały sens. Gdy usłyszałem „Ohh, rozumiem”, to naprawdę uwierzyłem, że Asystent dosłownie zrozumiał swoją rozmówczynie. Że nie był to jednie zaprogramowany i niezwykle skomplikowany algorytm, a prawdziwa inteligencja.
Odpowiedzialność sztucznej inteligencji
Można tu zadać wiele pytań. Czy w tej konkretnej sytuacji rozmówca ma prawo wiedzieć, że rozmawia ze sztuczną inteligencją? Czy sprawy, które w imieniu właściciela będzie załatwiać asystent, są prawnie zobowiązujące. Jest to podobny dylemat, przed którym stoją producenci autonomicznych samochodów. Kto jest winien wypadkowi, gdy weźmie w nim udział autonomiczny pojazd?
Warto też zadać pytanie, czy rozwój sztucznej inteligencji nie zbliża się do pewnej niebezpiecznej granicy, o której istnieniu ostrzegał na przykład Stephen Hawking. Sztuczna inteligencja na pewno wprowadzi wiele ułatwień do naszego życia, lecz wiązać się z tym będzie również wiele niebezpieczeństw, jak choćby wypieranie ludzi z rynku pracy przez automaty. Osobiście, ja się tego nie obawiam, bo nie wierzę, że grozi nam scenariusz rodem z Terminatora. Oczekuje raczej czegoś pokroju Jarvisa ze zbroi Iron Mana, w każdym telefonie i komputerze.
Polska za resztą świata – na szczęście już niedługo
Na chwilę obecną ciężko oceniać przydatność inteligentnych asystentów w kontekście naszego kraju, skoro żaden z nich nie mówi po polsku. Może się to zmienić jeszcze w tym roku, bowiem Google zapowiedziało wprowadzenie swojego asystenta do 60 kolejnych krajów. Ich listy nie podano, lecz najprawdopodobniej Polska się na niej znajduje. Nie mogę się doczekać aż powiem „Cześć Google! Zarezerwuj mi stolik w pizzerii i zamów Ubera”. To będzie naprawdę ekscytujące doświadczenie.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Do osoby piszacej tekst, moze w tej chwili to bedzie na poziomie tego co mamy w iron men ale wchodzac w przyszlosc mozna sie obawiac ze wlasnie gdyby czlowiek wymysll sztuczna inteligencje na tym poziomie to mozna sie obawiac tego co bylo w terminatorze niestety trzeba to brac pod uwage. Dobrodziejstwa technuki sa przydatne ok ale duzo rzeczy naukowcow ine powinno rozwijac wiedzac czym to moze grozic.
Osobiscir czekam az Google poprawi google translatora i ten bedzie mogl tlumaczyc na angielski i niemiecki bez bledow.
Podstawy leza a oni jakies rozmowy cwicza.
Świat schodzi na psy. Zero prywatności. Prywatność nie istnieje a Google i tak nagrywa rozmowy jak się jest podpiętym pod Internet czy ktoś pyta nas o zdanie jak chcemy żyć? Chcę się sama umówić na wizytę itp itp bo później jest bunt technologi. Chcę mieć prywatność
To uzywaj internetu rozumnie. Ja kiedy nie przegladam internetu to sane mobilne, wiffi, gps czy blietooth msm wylaczone. Zyska taki, ze bateria dziala dluzej i jestem w miare bezpieczny.
Wystarczyło nie zatwierdzać warunków korzystania, mówiących o wyrażaniu zgody na zaanonimizowane przesyłanie informacji o sobie… 99% osób przynajmniej raz w życiu kliknęło wysyłaj, aby tylko szybciej uruchomił się ich nowiutki smartfon 😉
A jak go poproszę, żeby mi pomógł rozliczyć się z Finanzamtem, to co? da sobie z tym radę?
W opisach możliwości SI (zwłaszcza Asystenta Google) brakuje szerszego omówienia sytuacji, kiedy Asystent zostanie postawiony przed koniecznością podjęcia decyzji. Przykładowy scenariusz zamówienia wizyty u fryzjera może wymagać osobistego włączenia się użytkownika do rozmowy. Jeśli fryzjer zaproponuje inny dzień lub inną godzinę,to Asystent nie podejmie decyzji za właściciela. W konsekwencji może się okazać, że szybszy i skuteczniejszy będzie żywy kontakt dwóch osób niż skorzystanie z pośrednictwa Asystenta. Samo zredagowanie polecenia, np. podanie nazwy salonu, imienia konkretnego fryzjera i wskazanie godziny rezerwacji zajmie więcej czasu niż osobista rozmowa. Teoria teorią a diabeł tkwi w szczegółach. Nie da się przewidzieć wszystkich sytuacji, które stwaarza życie. Podejmowanie decyzji jeszcze długo pozostanie w gestii człowieka !
Oczywiście istnieje taka możliwość ale asystent sam zadecyduje, wystarczy ze spojdzy na kalendarz uzytkownika ponownie od Google i juz bedzie mogl podac przyblizony termin.