Niesamowicie drogie kartridże do drukarek atramentowych to jedna z patologii, jaka niewątpliwie rządzi światem domowego druku. Niewykluczone, że już wkrótce w tym kontekście pojawią się zmiany, bowiem ta strategia zaczyna być coraz mniej opłacalna.
Nie da się ukryć, że drukarki w ostatnich latach naprawdę mocno potaniały. Niejednokrotnie w różnego rodzaju promocjach czy wyprzedażach możemy znaleźć nie tylko klasyczne urządzenia do druku, ale także sprzęty „3w1” (drukarka, skaner i ksero) w cenach oscylujących wokół 100 złotych i są to modele renomowanych marek.
Kartridże droższe od drukarek? To nie absurd – to rzeczywistość
Często mamy do czynienia z kłopotliwą sytuacją, która pojawia się w momencie wyczerpania kartridża z tuszem. Okazuje się bowiem, że oryginalne, nowe kartridże kosztują często… więcej, niż sama drukarka. Co więcej, w wielu przypadkach próby uzupełnienia zapasu za pośrednictwem klasycznego zestawu spełzają na niczym, a zamienniki dostępne w niższej cenie regularnie są blokowane cyfrowo przez producentów drukarek.
To oczywiście w praktyce oznacza, że nie mamy innego wyjścia, jak sięgnąć po bardzo drogie kartridże. Co jeszcze ciekawsze, niektórzy – za każdym razem, gdy oryginalny zestaw ulegnie wyczerpaniu – decydują się na zakup nowej drukarki, co jest wyjściem niejednokrotnie bardziej opłacalnym, choć oczywiście niemającym nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem.
Kartridże wreszcie będą tańsze?
Wygląda jednak na to, że ta sytuacja może się zmienić – według danych zaprezentowanych przez instytut badawczy Morgan Stanley, aż 20% nabywców drukarek HP nie kupuje wystarczającej ilości wymiennych wkładów, by producentowi opłacało się sprzedawać drukarki w takim właśnie modelu ekonomicznym. To może oznaczać, że ceny kartridży zauważalnie spadną, co odbije się zapewne na cenie drukarek. Te prawdopodobnie okażą się nieco droższe, by wyrównać straty związane z obniżką cen materiałów eksploatacyjnych.
Co prawda te dane dotyczą tylko HP, ale biorąc pod uwagę, że jest to jeden z największych producentów w branży, można się spodziewać, że w ślad za trendami wyznaczanymi przez tę firmę podążą także inne przedsiębiorstwa. Na co oczywiście liczymy, bo obecnej sytuacji nie sposób nazwać inaczej, jak patologią.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.