Już tylko kilkanaście dni pozostało do premiery pierwszego rozszerzenia do Cyberpunka 2077 – Phantom Liberty. Wraz z dodatkiem pojawi się także aktualizacja bazowej gry, która – według zapowiedzi deweloperów – ma rozpalić nasze pecety do czerwoności.
Jedną z najbardziej oczekiwanych premier tego miesiąca bez wątpienia jest pierwszy (i ostatni) oficjalny dodatek do Cyberpunka 2077 – Phantom Liberty (Widmo Wolności). To jednak nie jedyna nowość dla graczy – dzień później (tj. 27 września) gracze otrzymają także bardzo dużą aktualizację bazowego tytułu, oznaczoną numerem 2.0.
Wygląda jednak na to, że gracze dysponujący nieco mniej wydajnymi pecetami będą mieli z tym updatem spory problem. Na temat Cyberpunka 2077 w wersji 2.0 wypowiedział się Filip Pierściński, jeden z głównych programistów pracujących nad tym tytułem.
Aktualizacja położy nasze pecety? Jest taka ewentualność
Sugeruje on, by przed instalacją aktualizacji sprawdzić przepustowość systemu chłodzenia w naszym pececie. Zaznacza on, że deweloperzy użyją wszelkich zasobów systemowych w naszym komputerze, więc spodziewane jest obciążenie 8-rdzeniowych procesorów nawet w 90%.
Pierściński zaleca także uprzednie uruchomienie benchmarków, które mają sprawdzić stabilność naszych pecetów – mowa tutaj chociażby o popularnym pakiecie Cinebench.
Tyle dobrego, że Cyberpunk 2077 w nowej wersji ma nie obciążać naszych pecetów w takim stopniu jak Cinebench. Filip Pierściński zaznacza jednak, że w przypadku niewystarczającego systemu chłodzenia, nasze komputery mogą borykać się ze zjawiskiem throttlingu, co może skutkować obniżeniem wydajności gry lub tzw. crashami w trakcie rozgrywki.
Jeśli więc mieliście w planach powrót do Night City wraz z nową aktualizacją, to cóż – może się okazać, że wydajność Waszego peceta okaże się niewystarczająca. To niespecjalnie przyjemne informacje.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.