Wiecie już, że wszyscy od dawna go oczekiwali i że działa sprawnie na Aspire One. Ale jaki jest ten słynny Windows 7? Nie bylibyśmy godni tytułu MobiManiaka, gdybyśmy nie zdecydowali się tego sprawdzić na własnej skórze. „My” nie do końca oddaje faktyczny stan , gdyż koledzy z redakcji sprytnie wrobili mnie w zainstalowanie wersji beta u siebie. Niech wiedzą, że nie boję się wyzwań. Zwłaszcza, że nowy system Microsoftu działa zaskakująco dobrze.
Instalacja trwała więcej niż przysłowiową chwilkę. Gdy wreszcie dobiegła końca Windows, swoim starym zwyczajem, przywitał mnie… i kazał jeszcze minutkę poczekać. Na moim emerytowanym potworze (Athlon 64 3000+, 1GB pamięci i GeForce 6800GS) system startuje dokładnie 30 sekund.
Jestem ładny
Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy, to znany z Visty interfejs graficzny Aero. Jest on teraz bardziej intuicyjny i ładniejszy. Najważniejsze jednak, że nie obciąża komputera jak pierwowzór. Zrezygnowano również z irytującego paska z gadżetami, (choć same gadżety wciąż są obecne). Ci, którzy korzystali przez jakiś czas z Visty, bez problemu odnajdą się w nowym środowisku. Wszyscy pozostali będą musieli przyzwyczaić się do zdania „gdzie to jest?”, które zależnie od stopnia podirytowania, będzie wzbogacane o różne wulgaryzmy.
Dbam o porządek
Efektownie prezentuje się nowy pasek startu, który segreguje bałagan powstający na skutek otwarcia kilkunastu aplikacji równocześnie. Również nawigowanie między oknami zostało poprawione. Wystarczy przeciągnąć okno do którejś z bocznych krawędzi ekranu, by automatycznie powiększyło się ono, tak by zająć odpowiednio – lewą lub prawą połowę. Przesuwając je w stronę górnej krawędzi zostanie ono zmaksymalizowane.
Myślę… czasami
Windows 7 jest znacznie mądrzejszy od swoich poprzedników. Poprawiono system aktualizacji i rozszerzono zakres jego działania. Również zapomniana przez wszystkich opcja automatycznego rozwiązywania problemów zaczęła działać jak należy. Wszystko ma jednak swoje plusy i minusy. Chłopcy z Microsoftu starali się tak wszystko uprościć, że użytkownik nie raz będzie czuł, że obraża się jego inteligencję.
Szanuję starszych
Nowy Windows miał być w pełni kompatybilny z poprzednikiem. W dużym stopniu udało się to zrealizować. Po zainstalowaniu nie było żadnego problemu ze sterownikami (z wyjątkiem karty dźwiękowej), a prawie wszystkie programy, które starałem się wrzucić do pamięci peceta, działały bez zarzutu. Oczywiście wciąż mówimy o produkcie Microsoftu, więc nie może być tak doskonale. Niektóre gry, tak jak zamieszczony na screanie Medival 2, nie chcą odpalić się w trybie pełnoekranowym. Miejmy nadzieję, że twórcy systemu jakoś rozwiążą ten problem.
Jestem szybki
Największą zaletą Windowsa 7 jest jednak wydajność. Wszystko dzieje się szybciej (w porównaniu do Visty znacznie szybciej). Żadnych opóźnień, żadnego czekania. Maksymalizacja i minimalizacja aplikacji nawet przy dużym obciążeniu odbywa się w mgnieniu oka, programy uruchamiają się krócej, nawet Internet działa jakby lepiej (nie chcę jedak przesadzać, ostatecznie mam świeżą instalację systemu, a to także ma diametralny wpływ na wydajność). Zmiany dały się szczególnie odczuć podczas grania. Od zainstalowania Visty praktycznie zapomniałem o tytułach takich jak Oblivion. Na Windowsie 7, gra ta działa co najmniej tak dobrze jak na XP.
Nie znęcam się nad mniejszymi
Również właściciele netbooków nie powinni mieć problemów z nowym systemem. Jak zapewnia Microsoft, Windows będzie płynnie działał także na mniej wydajnych platformach.
Nie lubię Visty
Jak wypada Windows 7 w porównaniu do Visty?
-Aero działa jak należy, okna nie znikają, pasek startu jest wyświetlany poprawnie, ikony nie nachodzą na siebie. W Viście pomimo service packów wciąż miałem z tym problem.
-System by dobrze działać, nie potrzebuje tak dużo pamięci.
-Da się grać – użytkownicy Visty wiedzą o czym mówię (zwłaszcza ci ze starszym sprzętem).
-Poprawiono Windows Update oraz mechanizm automatycznego rozwiązywania problemów
-W przeciwieństwie do Visty, Windows 7 jest naprawdę intuicyjny.
-Windows 7 jest kompatybilny ze swoim poprzednikiem. Nie ma problemów ze sterownikami.
Kończąc, z góry chciałbym odeprzeć ataki – Microsoft nic mi nie zapłacił, a Windows 7, choć z trudem przechodzi mi to przez gardło, zdaje się być naprawdę dobry. Celowo nie pisałem o drobnych niedociągnięciach, ani o niedopracowanym systemie zabezpieczeń, bo wciąż jest to wersja beta. Może jak zaczniemy chwalić Microsoft, wreszcie uda im się stworzyć porządny system.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
„mam gdzies microsoft i każdy szanujący sie człowiek powinien mysleć tak samo” Romek kim jesteś, że mówisz jak mają myśleć inni? Linux jak i Windows mają swoje wady i zalety. Napisano o tym już bardzo wiele więc nie będę się rozpisywał na ten temat. Normalną rzeczą jest, że ludzi ciągnie do nowości, a to jakiego kto systemu używa niech pozostanie indywidualnym wyborem.
męczą mnie już te zachwyty nam tym nowym windowsem. ja „dzięki” viście spróbowałem ubuntu i żaden windows mnie już nie obchodzi. zapłaciłem za viste sporo kasy i sie okazało że wydałem kase w bloto. mam gdzies microsoft i każdy szanujący sie człowiek powinien mysleć tak samo
no wszyscy czekamy na 7 🙂
U mnie tylko Skype zgłasza jakiś problem (ale działa).A co do poruszania się po internecie, to nie „jakby lepiej” , tylko co najmniej dwa razy szybciej niż Vista. Antywirus jest ten sam.
Gdyby tylko o mnie chodziło… Ale cieszy mnie fakt, że są jeszcze obrońcy Visty 🙂 Idea paska była fajna, szkoda tylko, że chłopakom z Microsoftu nie wyszło i poza tym, że lubił wyskoczyć sobie niespodziewanie podczas korzystania z jakiegoś programu, to odczuwalnie obciążał system. Przynajmniej u mnie 😉
„Zrezygnowano również z irytującego paska z gadżetami”
a co jest w nim irytującego? jak komuś niepotrzebny to „gadżety” można trzymać na pulpicie i pasek wyłączyć więc nie widzę problemu.
a recenzja sama w sobie dosyć kiepska, opierająca się głównie na tym jak to kiepsko autorowi chodzi Vista…