Wygląda na to, że zwolennicy wprowadzenia obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego dla rowerów elektrycznych przez jakiś czas będą musieli powstrzymać swoje zapędy. Trybunał Sprawiedliwości UE jasno określił swoje stanowisko w tej kwestii.
Temat obowiązkowego OC dla rowerów elektrycznych regularnie powraca w opinii publicznej. Jednoślady ze wsparciem silnika elektrycznego coraz częściej pojawiają się na europejskich ulicach, a ustalenie ich statusu w kwestii ruchu drogowego wydaje się być rzeczą bardzo istotną.
Kłopotliwe może być chociażby ustalenie finansowej odpowiedzialności za wypadek ze strony roweru elektrycznego. Ci, którzy liczyli na wprowadzenie obowiązkowego OC, muszą jednak obejść się smakiem (przynajmniej na razie).
OC na rowery elektryczne? Nie w najbliższej przyszłości
Głos w tej sprawie zabrał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Podstawą do rozpatrzenia tej kwestii był śmiertelny wypadek rowerzysty poruszającego się na rowerze elektrycznym w belgijskiej Brugii. Powstał wówczas spór prawny dotyczący tego, czy e-rower może być uznany za pojazd silnikowy.
Trybunał orzekł, że rower elektryczny nie może być uznawany za pojazd mechaniczny, bowiem nie jest on napędzany wyłącznie mocą silnika. Z tego powodu bliżej mu do klasycznego roweru, niż motocyklu.
Tym samym w Unii Europejskiej powstanie nowa definicja pojazdu, która zacznie obowiązywać od 23 grudnia tego roku. Głosi ona, że pojazd to „każdy pojazd silnikowy napędzany wyłącznie sposobem mechanicznym”.
To oznacza, że wprowadzenie OC na rowery elektryczne w najbliższych latach raczej nie będzie możliwe. Ubezpieczenie komunikacyjne tyczy się bowiem głównie ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej dla pojazdów napędzanych wyłącznie silnikami, czyli motocykli, samochodów osobowych lub ciężarowych.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.