Według informacji przekazanych przez Rzeczpospolitą, branża rowerowa w naszym kraju przeżywa ogromny spadek zainteresowania. Magazyny są pełne niesprzedanych jednośladów, a wiele mniejszych firm walczy o przetrwanie.
W ostatnich latach branża rowerowa przeżywała rozkwit – to m.in. efekt pandemii, w której Polacy tłumnie ruszyli po jednoślady, korzystając z nich jako środka transportu m.in. zamiast komunikacji miejskiej. Ta sytuacja jednak zmieniła się diametralnie.
Mniejsza sprzedaż, mniejsza produkcja, wielkie kłopoty
Według danych przekazanych przez GUS Rzeczpospolitą sprzedaż rowerów spadła aż o 35 proc. w porównaniu do czasów pandemicznych.
Spadek sprzedaży pociągnął za sobą zmniejszenie produkcji jednośladów – tę zredukowano aż o 48 proc., ale wciąż w magazynach polskich producentów zalegają spore ilości niesprzedanych rowerów. Co gorsza, sytuacji nie poprawiają atrakcyjne przeceny – rynek zbytu jest po prostu zbyt mały.
Europejska agencja CONEBI, zrzeszająca producentów rowerów, części i akcesoriów rowerowych pokazują, że w ubiegłym roku w Europie sprzedano 14,7 mln rowerów – to jednak aż o 2,4 mln mniej, niż w roku poprzedzającym.
To pociągnęło ze sobą bankructwa znanych na Starym Kontynencie producentów – oprócz doskonale znanego przykładu holenderskiego VanMoof, można także wspomnieć renomowanego producenta ram Hartmobile, firmę Qvic, czy też brytyjski koncern Wiggle CRC.
Rowery elektryczne szansą na przetrwanie?
Wygląda na to, że producenci rowerów liczyli, iż hossa z ostatnich kilku lat będzie trwać. Niestety, wiele wskazuje na to, że mamy do czynienia ze zmniejszającym się zainteresowaniem klientów i klasycznym nasyceniem rynku. Wielu producentów nie jest na to przygotowanych, przez co balansują na krawędzi bankructwa.
Pewną nadzieją dla wielu polskich producentów jest stale zwiększające się zainteresowanie rowerami elektrycznymi. To właśnie ten segment może być dla rodzimych marek szansą na uratowanie sytuacji ekonomicznej. Czas pokaże, jak wiele firm będzie w stanie wykorzystać ten trend.
Zobacz również:
- Test taniego roweru elektrycznego PVY Z20 PRO, czyli Wigry 5 na sterydach
- Test taniego roweru elektrycznego Eleglide M1 Plus. Wygodna podróż w dobrej cenie?
- Najlepsze rowery elektryczne do 5000 złotych
- Przyczajony tygrys, ukryty mustang czyli TEST hulajnogi Angwatt C1
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Ceny są wysokie to jedno. Po drugie: jak często można kupować rower? Dobrze zadbany sprzęt może służyć nawet 10 lat. Rynek się zapełnił.
Zważywszy że przyzwoity /nie super/ rower, wyceniany jest na 4000 – 6000 pln… to może jak ceny zjadą o 30% to i sprzedaż ruszy. Obecnie to ceny są oderwane od rzeczywistości.