Testujemy Samsung Portable SSD T9 – przenośny dysk SSD z bardzo wysokiej półki: zarówno cenowej, jak i w kwestii funkcjonalności. Czy ten niewielki, stylowy nośnik jest warty swojej ceny?
Do naszej redakcji dotarł jeden z najciekawszych dysków SSD na rynku. Samsung Portable SSD T9 to bez wątpienia sprzęt z topowej półki, oferujący naprawdę świetne parametry – przynajmniej na papierze. Czas skonfrontować więc te zapewnienia z rzeczywistością.
Samsung Portable SSD T9 – specyfikacja:
- Wymiary/waga – 88 x 60 x 14 mm, 122 gramy;
- Pojemność – 1 / 2/ 4 TB;
- Interfejs – USB 3.2 Gen 2×2;
- Odczyt – 2000 MB/s;
- Zapis – 2000 MB/s;
- Akcesoria – kable: USB-C do USB-C, USB-C do USB-A;
- Szyfrowanie danych – AES 256;
- Gwarancja – 5 lat.
Wygląda elegancko i waży tylko 122 gramy!
Jedno jest pewne – Samsung SSD T9 w wersji przenośnej wygląda jak sprzęt z półki premium. To, co zwraca uwagę już na starcie, to bardzo niewielkie rozmiary. Biorąc pod uwagę, że do naszej redakcji dotarła wersja oferująca 4 TB przestrzeni na dane, wymiary 88 x 60 mm i waga zaledwie 122 gramy to coś, co bez wątpienia może zaskoczyć.
Co jednak istotne, producent zrobił naprawdę wiele by sprawić, że nośnik nie zostanie uszkodzony przy pierwszej lepszej okazji. W tym celu obudowę pokryto naprawdę solidną warstwą gumy, a jej faktura jest nieregularna i bardzo ciekawie się prezentująca.
Są jednak dwie strony tego medalu. Pierwsza to niewątpliwie fakt, że dysk trudno przypadkowo zrzucić z biurka czy stołu, bowiem dzięki gumie bardzo dobrze przylega on do różnorodnych powierzchni.
Minus? Guma, którą pokryto dysk, niemiłosiernie zbiera różnego rodzaju paprochy czy kurz. Zbyt pięknie to nie wygląda, ale na pewno jest bezpiecznie. A wielu osobom z pewnością zależy na tym bardziej, niż na prezencji – bądź co bądź – prostego nośnika SSD.
Wytrzyma wiele, ale nie wszystko
To konstrukcja, która ma być odporna na upadki z wysokości 3 metrów, a także wysoką wilgotność i temperaturę roboczą od 0 do 60 stopni Celsjusza.
Nie możemy natomiast liczyć na skuteczną ochronę przed zapyleniem czy wodą – port USB typu C, za pomocą którego obsługujemy nośnik, jest zupełnie nieosłonięty. Na ten rodzaj zabezpieczeń raczej nie można liczyć.
Co znajdziemy w pudełku z dyskiem? Niezbyt wiele – oprócz samego nośnika mamy tutaj dwa kable: USB-C do USB-C oraz USB-C do USB-A. Pozytywną informacją jest fakt, że nie są to króciutkie przewody – ich długość to 45 cm, a więc jest naprawdę przyzwoita.
Transfer jest wysoki – jego osiągnięcie nie zawsze będzie jednak możliwe
Zacznijmy od podzespołów. Mamy tu do czynienia z nośnikiem NVMe korzystającym z kontrolera Samsung S4LR033 i bazującym na szybkiej pamięci V-NAND. Dysk korzysta z interfejsu USB 3.2 Gen 2×2, co przekłada się na transfer o szybkości dochodzącej do 20 Gb/s.
To ma pozwolić z kolei na osiągnięcie transferu sekwencyjnego na poziomie wynoszącym 2000 MB/s zarówno przy odczycie danych, jak i przy zapisie. Wersje o mniejszej pojemności oferują nam 1950 MB/s w kwestii zapisu danych.
Te wartości są oczywiście do osiągnięcia tylko w przypadku komputerów korzystających ze wspomnianego już interfejsu USB 3.2 Gen 2×2. Zresztą, takie osiągi potwierdzają testy syntetyczne przeprowadzone z wykorzystanego oprogramowania CrystalDiskMark.
Wartość sekwencyjnego odczytu na poziomie 2027 MB/s oraz zapisu wynosząca 1856 MB/s to wyniki bardzo zbliżone do tych, które są deklarowane przez producenta.
Jeśli natomiast posiadacie pecety ze starszymi wersjami interfejsu USB, to cóż – różnica w osiągach będzie jednak kolosalna. Podpinając dysk do USB 3.0, wartość zapisu nie przekroczy 500 MB/s, z kolei USB 2.0 – słusznie miniony zresztą standard – pozwoli nam na nieznaczne przekroczenie wartości 40 Mb/s, zarówno w zapisie, jak i odczycie. Krótko mówiąc – szkoda marnować taki dysk na przestarzałe technologie transferu danych.
Sprzętowe szyfrowanie to bardzo dobra wiadomość
Niewątpliwą zaletą tego dysku jest możliwość skorzystania z możliwości sprzętowego szyfrowania AES 256. To pozwala na zabezpieczenie naszych danych przed niepowołanym dostępem za pośrednictwem hasła.
Wystarczy tylko ustawić odpowiednią kombinację liter, cyfr czy znaków, by dane przechowywane na dysku były w pełni bezpieczne. Służy do tego dostarczona z dyskiem prosta aplikacja Samsunga, której instalacja i konfiguracja trwa naprawdę krótko i jest zupełnie nieskomplikowana.
Cena? Nie ukrywajmy – jest bardzo drogo
Niestety, nowy przenośny dysk SSD od Samsunga to bardzo poważna inwestycja. Nie da się bowiem ukryć, że model T9 to po prostu drogi sprzęt – za wersję 4 TB, którą otrzymaliśmy do redakcji, trzeba zapłacić 2399 złotych.
To kosmos, a niewiele zmienia zmniejszenie dostępnej przestrzeni na dane – wersja 2 TB kosztuje 1329 złotych, z kolei wariant 1 TB zakupimy za 769 złotych.
Wszystkie ceny podajemy za sklepem Samsunga i bez uwzględnienia promocji, więc jeśli dobrze traficie, może być trochę taniej.
Czy warto kupić dysk Samsung Portable SSD T9?
Samsung Portable SSD T9 to sprzęt z wysokiej półki – jest niewielki, lekki i wytrzyma wiele (choć nie jest to typowy „pancernik”). Cieszą także bardzo dobre parametry odczytu i zapisu danych, choć tutaj trzeba pamiętać, że kluczem do odblokowania potencjału dysku jest standard USB 3.2 Gen 2×2 (nadal jeszcze mało u nas popularny), a wykorzystanie USB 4 jest niemożliwe ze względu na mocne cięcia w przesyle danych (do zaledwie 10 Gb/s).
Niewątpliwą zaletą tego nośnika jest także 256-bitowe szyfrowanie sprzętowe AES, a także długa, pięcioletnia gwarancja producenta.
To wszystko sprawia, że Samsung Portable SSD T9 idealnie sprawdzi się zarówno w domowym biurze, jak i w podróży czy podczas pracy w terenie.
Główną barierą pozostaje wysoka cena, która dla wielu nabywców zapewne przysłoni wszystkie zalety testowanego dysku. Jeśli natomiast budżet nie stanowi problemu, a najważniejsza jest funkcjonalność, to zdecydowanie warto się nad tym modelem zastanowić.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dodaj komentarz