ASUS N56VM to jeden z najnowszych multimedialnych laptopów w ofercie tajwańskiego giganta. Ten nietuzinkowy sprzęt wyposażono w 15,6-calowy, matowy ekran i procesor z rodziny Ivy Bridge, któremu towarzyszy dedykowana karta graficzna firmy nVidia. Ciekawie zaprojektowana obudowa, podświetlana klawiatura i ponadprzeciętny system nagłośnienia sygnowany marką Bang & Olufsen ICE, to cechy charakterystyczne tej konstrukcji. Oczywiście nie ma róży bez kolców – notebook dostępny jest na polskim rynku w cenie zaczynającej się od niemal 3 400 zł za najtańszą konfigurację.
Czy warto zainwestować w ASUS N56VM? Po kilkunastu dniach spędzonych z tą ciekawą maszyną, dzisiaj mogę już zaprezentować Wam właściwy test i i wydać finalną opinię na temat komputera.
Wideo test ASUS N56VM
Budowa / jakość wykonania
ASUS N56VM nie jest klasycznym, czarnym pudłem – projektanci włożyli dużo wysiłku w to, żeby laptop wyróżniał się z tłumu. Łagodnie zaokrąglone naroża i asymetryczna linia obudowy (prawa część spodniej strony jednostki zasadniczej jest lekko wysunięta ku przodowi) sprawiają, że komputer sprawia wrażenie smukłego, pomimo iż w rzeczywistości jest zupełnie inaczej (380 x 255 x 34 mm). Pokrywę tworzy warstwa szczotkowanego aluminium, zwieńczona niedużym, poprzecznym pasem, w którym osadzono uchwyt pozwalający na wygodne uchylanie klapy z pomocą jednej tylko dłoni. Czarne wykończenie prezentuje się bardzo elegancko, ale tylko wtedy, gdy utrzymujemy pokrywę laptopa w nienagannym porządku – powierzchnia szybko łapie odciski palców i zatłuszczenia.
Elementem, który zdecydowanie wyróżnia N56VM na tle innych maszyn, jest ciekawie skonstruowany pulpit roboczy. Wykonany z jednego kawałka aluminium, pokryty jest matowym lakierem o srebrnym kolorze, który ładnie harmonizuje z czarnym wykończeniem pokrywy i spodniej części jednostki zasadniczej. W górnej części znajdziemy dwa, symetrycznie ulokowane przyciski – z prawej strony ON/OFF, z lewej, specjalny przycisk Instant Key, z pomocą którego uruchomić możemy wybraną aplikację lub skrót (konfiguracja odbywa się z poziomu dołączonego oprogramowania). Wokół obu przycisków projektanci umieścili specyficzny wzór złożony z niedużych kropek, tworzących coraz to większe kręgi. Wśród nich ukryte zostały elementy będące częścią systemu audio Bang & Olufsen ICEpower. Całość prezentuje się świetnie i niejednemu mobiManiaKowi przypadnie do gustu.
[nggallery id=13 template=techmaniak]
Kombinacja elementów wykonanych ze stopu aluminium i niezłej jakości tworzywa sztucznego (znajdziemy je przede wszystkim w ramce okalającej ekran i w spodniej części komputera) dała w efekcie konstrukcję wytrzymałą, ale i stosunkowo ciężką – notebook waży w sumie około 2,7 kg, co wykluczy go w oczach osób szukających sprzętu ultramobilnego (choćby pokroju maszyny Acer Aspire Ultra M3). Oczywiście rozwiązanie przyjęte przez tajwańskich projektantów ma również poważne zalety – pokrywa laptopa jest sztywna i odporna na wyginanie, pulpit roboczy nie ugina się pod naciskiem, a dwa masywne zawiasy świetnie trzymają ekran (maksymalny kąt rozwarcia wynosi 140 stopni).
ASUS N56VM zdecydowanie wyróżnia się z tłumu.
Z racji masywnej sylwetki, miejsca na gniazda i elementy wyposażenia nie brakuje. Na boki maszyny wyprowadzono porty HDMI, VGA, LAN i złącze SPIDIF pozwalające podłączyć dodatkowy głośnik niskotonowy dołączony do niektórych zestawów (wszystkie złącza na lewej listwie), którym towarzyszy napęd DVD i gniazda słuchawek i mikrofonu na listwie prawej. Całość uzupełniają cztery porty USB 3.0 (po dwa na każdym z boków) i czytnik kart SD ulokowany we frontowej, spodniej części komputera. Rozmieszczenie złączy jest w praktyce mało wygodne – przynajmniej w mojej opinii. Szczególnie przeszkadzało mi umieszczenie często używanych portów USB w przedniej części maszyny, co nie sprzyja wygodnemu rozlokowaniu kabli na biurku.
Akumulator
ASUS N56VM wyposażony został w wymienny akumulator litowo – jonowy, o pojemności 5 200 mAh (56 Wh). Teoretycznie powinno to pozwolić na długą pracę z daleka od gniazdka, przy założeniu, że zdamy się na technologię nVidia Optimus, która dzięki zarządzaniu dwoma układami GPU, pozwala precyzyjnie dobrać optymalne zasoby do konkretnych zadań. A jak jest w praktyce? W czasie testów uzyskałem następujące wyniki (rozładowanie do 5%)
- 421 minut (7 godzin i 1 minuta) dla komputera obciążonego w sposób niewielki. Parametry: wyłączona łączność WiFi, jasność ekranu zmniejszona do 30%, wyłączone wygaszanie wyświetlacza, uruchomiony edytor dokumentów i czytnik PDF, obciążenie procesora nie przekraczało 28%. Przykładowy scenariusz wykorzystania: praca z dokumentami, czytanie e-booków.
- 153 minuty (2 godziny i 33 minuty) pracy dla komputera funkcjonującego w sposób przeciętny. Parametry: włączona łączność WiFi, aktywne połączenie z siecią (internetowe radio), jasność ekranu zmniejszona do 30%, wyłączone wygaszanie wyświetlacza, uruchomione odtwarzanie pliku wideo w rozdzielczości Full HD, obciążenie procesora nie przekraczało 28%. Przykładowy scenariusz wykorzystania: oglądanie filmów, aktywne przeglądanie zasobów Internetu.
- 99 minut (1 godzina i 39 minut) dla komputera obciążonego w sposób mocny. Parametry: włączona łączność WiFi, aktywne połączenie z siecią (internetowe radio), jasność ekranu ustawiona na 100%, wyłączone wygaszanie wyświetlacza, uruchomiony Benchmark Battery Eater, procesor obciążony w 100%. Przykładowy scenariusz wykorzystania: granie, zaawansowana obróbka mediów.
Czas ładowania akumulatora wynosi 2 godziny i 38 minut (zaczynając od progu 10%). Jak widać, pod względem energooszczędności N56VM nie zaskakuje – biorąc pod uwagę jednak mało mobilny charakter tej maszyny, nie jest to raczej rzecz szczególnie istotna dla potencjalnego nabywcy. Pomimo to, 7 godzin w trybie energooszczędnym wystarczy nawet na długą podróż pociągiem.
Temperatura / hałas / wyposażenie
ASUS N56VM to maszyna zaskakująco cicha, za co tajwańskim konstruktorom należą się zdecydowanie wyrazy uznania. Przy większości codziennych zadań pracującego komputera w zasadzie nie słychać. Co więcej, nawet przy dużym obciążeniu, kiedy wiatrak chodzi na najwyższych obrotach, poziom generowanego hałasu jest na tyle niski, że na notebooku spokojnie można pracować bez wrażenia, że siedzi się koło pralki z aktywnym trybem wirowania.
Rozwiązanie przyjęte przez inżynierów z firmy ASUS ma jednak i swoje wady – układ chłodzenia może i nie hałasuje, ale za to niezbyt dobrze wywiązuje się ze swojej podstawowej roli. Choć obudowa rzadko kiedy przekracza temperaturę 45 stopni C (tylko pod dużym obciążeniem – zazwyczaj jest przyjemnie chłodna), to atmosferę w środku maszyny najkrócej określić można słowem „piekło”. Przy wymagających zadaniach (gra, kompresja materiału wideo itp) temperatura procesora dochodzi do poziomu 94 stopni C! To nie mało i choć nie zauważyłem, by testowy egzemplarz cierpiał z powodu throttlingu, to po kilku miesiącach użytkowania sytuacja może wygladać zgoła inaczej. Warto mieć to na uwadze, decydując się na zakup N56VM z procesorem i7.
ASUS N56VM to maszyna zaskakująco cicha.
Czas napisać kilka słów na temat wyposażenia maszyny. Zacznę od dysku twardego – producent postawił na klasyczny HDD marki Hitachi, o pojemności 750 GB. To stosunkowo wydajny egzemplarz, który pomimo prędkości tylko 5 400 RPM, sprawnie radzi sobie w codziennym użytkowaniu.
Jedną z cech rozpoznawczych modelu N56VM jest system audio o nazwie ICEpower, sygnowany marką Bang & Olufsen. Producent reklamuje ją takim sloganem:
Technologia SonicMaster Premium opracowana wraz z Bang & Olufsen ICEpower® i uzupełniona o narzędzia WavesMaxxAudio znacznie poprawia wierność i jakość dźwięku. Oprócz tego, notebooki N wyposażono we wbudowany subwoofer, który poprawia brzmienie basów. Całość zapewnia najlepszy dźwięk, jaki do tej pory udało się uzyskać w komputerze przenośnym.
Zacznę może od małego sprostowania – subwoofer nie jest wbudowany w laptopa, a jedynie dołączony jako opcjonalne akcesorium, które podłączyć można przez specjalnie przygotowany w tym celu port SPIDIF. Czy każdy zestaw z N56VM posiada dodatkowy głośnik? Tego nie wiem – w moi wypadku akurat złożyło się tak, że z testowanym laptopem miałem styczność dwa razy – pierwszy zestaw, który do nas trafił, zawierał ten ciekawy gadżet, w drugim wypadku dotarł do nas już tylko sam notebook.
[nggallery id=15 template=techmaniak]
Wróćmy jednak do oceny systemu audio. Jeżeli zdecydujecie się podpiąć dodatkowy głośnik, możecie liczyć na naprawdę niezłe wrażenia. Dźwięk jest stosunkowo czysty, poziom głośności wystarczający, by zamienić nawet bardzo duży pokój w dyskotekę, a niskie tony na tyle głębokie i soczyste, by bez potrzeby dodawania zewnętrznego nagłośnienia, cieszyć się muzyką i filmami. Z drugiej strony, jeżeli postawicie tylko na głośniczki fizycznie wbudowane w laptopa, jakość dźwięku zauważalnie spadnie – pomimo to, będzie on nadal stał na dobrym poziomie – lepszym, niż w wypadku większości notebooków dostępnych na rynku. Warto też dodać, że ASUS dołożył mnóstwo aplikacji zaprojektowanych z myślą o jak najlepszym zoptymalizowaniu maszyny pod katem audio – wśród programów znajdziemy na przykład rozbudowany equalizer MAXXAudio 3.
Całość wyposażenia uzupełnia bardzo przeciętny mikrofon i standardowa kamerka internetowa o rozdzielczości 1,3 Mpix, która zapewnia możliwość transmisji obrazu w standardzie HD (1 280 x 720 pikseli). Nie brakuje nowoczesnych interfejsów komunikacyjnych – na „pokład” maszyny trafił duet modułów Atheros (WiFi 802.11 b/g/n + Ethernet 1000 Mbps), a także Bluetooth w wersji 4.0 + HS. Świetnie prezentuje się również pakiet oprogramowania, z czego ASUS słynie już od dłuższego czasu. Kupując komputer, wraz z systemem Windows 7 dostaniemy takie aplikacje, jak ASUS Resource Center (rozbudowane centrum sterowania ustawieniami systemowymi), DVD Suite (zarządzanie zewnętrznymi nośnikami), ASUS WebStorage (chmura, w której możemy trzymać dane i synchronizować je z innymi urządzeniami) czy ASUS@vibe, pozwalający z poziomu jednej aplikacji szybko dotrzeć do przeróżnych multimediów (filmy, pliki audio, ksiązki, RSSy itp).
Ekran / klawiatura / gładzik
ASUS N56VM występuje w kilku konfiguracjach, w tym również z ekranem marki LG, o rozdzielczości Full HD. Wersja, która trafiła w moje ręce, to model słabszy, sygnowany oznaczeniem N56VM-S3011V – w tym wypadku do czynienia mamy z wyświetlaczem LCD o przekątnej 15,6″ i standardowej rozdzielczości 1 366 x 768 pikseli. Producentem matowej matrycy jest firma AUO.
Parametry ekranu nie odbiegają dalece od standardów w tym segmencie – na zdecydowany plus przemawia matowa powłoka, która zapobiega powstawaniu niechcianych refleksów utrudniających pracę z komputerem przy mocnym oświetleniu, niezła jest również równomierność podświetlenia – odchyły sięgają maksymalnie 19 cd/m2 (widoczne jest to przede wszystkim w prawym górnym rogu matrycy). Wyświetlacz oferuje przeciętne kąty widzenia (zaburzenia widać głównie w pionie) i jasność sięgającą 195 cd/m2. Warto zwrócić uwagę na wykres barw, wskazujący na odchylenie krzywej niebieskiej – osoby szukające laptopa z myślą o obrabianiu zdjęć powinny założyć, że sprzęt wymagać będzie kalibracji.
Notebook został wyposażony w całkowicie zabudowaną klawiaturę typu wyspowego (klawisze osadzone są w jednolitej płycie pulpitu roboczego) z długimi klawiszami Shift i Backspace oraz jednopiętrowym Enterem. Blok alfanumeryczny jest obecny, ale klawisze go tworzące są wyraźnie mniejsze, co zwłaszcza początkowo może przeszkadzać w sprawnym, bezwzrokowym pisaniu. Klawisze są gładkie i lekko zaokrąglone – choć nie zostały dodatkowo wyprofilowane, na klawiaturze pisało mi się szybko i wygodnie. Duża w tym zasługa dobrze dobranego, sprężystego skoku. Najmniej wygodny jest blok strzałek – wciśnięty pomiędzy blok główny i alfanumeryczny, składa się z niedużych przycisków, w które trudno trafić, jeśli pisze się bez patrzenia na klawiaturę. Ważnym punktem na liście wyposażenie jest podświetlenie przycisków regulowane w trzech poziomach – to bardzo przydatna funkcja, dzięki której z komputera wygodnie korzysta się nawet w całkowitych ciemnościach.
[nggallery id=17 template=techmaniak]
Duży gładzik został zintegrowany ze stykami odpowiadającymi za lewy i prawy przycisk myszy, więc „klikać” możemy całą powierzchnią płytki. Znajdziemy tutaj wsparcie dla multidotyku, a precyzja urządzenia jest wystarczająca, by poruszać się po stronach internetowych czy dokumentach. Wspomnieć wypada również o tym, że klikanie w przyciski nie powoduje przesuwania kursora.
Wydajność
Jak już wspominałem wcześniej, ASUS N56VM dostępny jest w kilku konfiguracjach – w moje ręce trafił wariant oparty o procesor Intel Core i7-3610QM (taktowanie 2,30 GHz) z rodziny Ivy Bridge, a zatem o układ Intela najnowszej generacji. Producent dołożył do tego 6 GB szybkiej (1 600 MHz) pamięci RAM, co pozwala maszynie płynnie radzić sobie z nawet najbardziej zaawansowanymi aplikacjami i trudnymi zadaniami.
Wydajne podzespoły przekładają się na wysokie wyniki benchmarków. Według oceny systemu Windows 7, sprzęt zasługuje na 5,9 pkt – poniżej znajdziecie szczegółowe wyniki dla tego, oraz trzech innych popularnych aplikacji: Nova Bench, PC Mark 7 i PC Mark Vantage.
Notebook wyposażony został także w dwa niezależne układy GPU. Pierwsze skrzypce gra zintegrowany Intel HD Graphics 4000, który jako bardziej energooszczędny, aktywny jest przez większość czasu. W momencie, kiedy chcemy mocniej obciążyć komputer (na przykład uruchamiamy grę), nVidia Optimus włącza kartę GeForce GT 630M, wyposażoną w 2 GB pamięci RAM DDR3. Mocniejsza grafika czyni zauważalną różnicę w grach, ale i tak przygotować musicie się na to, że w wypadku wielu zaawansowanych tytułów o płynnej rozgrywce będziecie mogli tylko pomarzyć – podzespoły zaproponowane przez tajwańskich inżynierów świetnie sprawdzają się na co dzień, a także przy obróbce obrazu czy filmów, ale nie zostały zaprojektowane z myślą o graczach. Potwierdzają to też wyniki benchmarków – w syntetycznym teście CineBench dla OpenGL sprzęt uzyskał wynik 28,48 fps.
Podsumowanie, ocena i opinia
ASUS N56VM to ładny i całkiem wydajny komputer, który z powodzeniem zastąpić może w wielu domach stacjonarnego peceta. Stylowy, cichy i wyposażony w mnóstwo przydatnych udogodnień, spokojnie może stać się centrum domowego kącika multimedialnego – szczególnie, jeśli podłączy się pod niego monitor.
Komu nie poleciłbym tej maszyny? Przede wszystkim nałogowym graczom – z racji słabej karty graficznej, notebook kiepsko radzi sobie z najnowszymi tytułami. Niezadowoleni mogą być również często podróżujący mobiManiacy – choć producent oferuje matową matrycę, stosunkowo duża waga laptopa odstraszy wszystkich stawiających na ultramobilne rozwiązania.
Każdy z najważniejszych elementów składowych został oceniony w skali od 1 do 10 punktów, gdzie 1 prezentuje poziom bardzo słaby, 5 jest odpowiednikiem standardów rynkowych, a 10 jest notą najwyższą. Średnia ocen stanowi ocenę całkowitą.
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- WYGLĄD / JAKOŚĆ WYKONANIA8
- WYPOSAŻENIE8
- CZAS PRACY NA JEDNYM ŁADOWANIU7
- MOBILNOŚĆ6
- TEMPERATURA / HAŁAS8
- EKRAN7
- KLAWIATURA / TOUCHPAD9
- WYDAJNOŚĆ W GRACH6
- WYDAJNOŚĆ W APLIKACJACH10
ZALETY
|
WADY
|
Alternatywna propozycja
Jeżeli ASUS N56VM nie przypadł Wam do gustu, zerknąć możecie na jego kuzyna – model ASUS K75V. Zbudowany w oparciu o bardzo podobny zestaw podzespołów, oferuje ekran o większej przekątnej. Jeśli natomiast szukacie czegoś lżejszego i smuklejszego, zainteresuje Was z pewnością ultrabook Acer Aspire Timeline Ultra M5 – 14-calowy laptop zbudowany w oparciu o energooszczędny procesor generacji Ivy Bridge.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
jak włącza się podświetlenie klawiatury proszę p podpowiedz
w Asus vn 56
@Rustin: Pewnie. 🙂 Niebawem udostępnimy tapetę w kilku formatach. Pozdrawiam
Jest szansa na udostępnienie tapety widocznej na testowanym laptopie?